Wprowadzanie do tematu

Joanna Moro zyskała uznanie w polskim show-biznesie ponad dekadę temu dzięki roli w serialu TVP o Annie German, który zdobył serca ponad 6 milionów widzów. Jej kariera zyskała rozpęd, a ona sama stała się jedną z najpopularniejszych postaci w kraju, pojawiając się w licznych programach telewizyjnych i reklamach.

Decyzja o inwestycji

Niestety, Joanna podjęła decyzję o zainwestowaniu zaoszczędzonych pieniędzy, licząc na pomnożenie swojego majątku. Spotkała na swej drodze nieodpowiedniego człowieka, któremu zaufała. Ich znajomość zaczęła się od miłej rozmowy na balu charytatywnym, gdzie wymienili się numerami telefonów. Mężczyzna zaczął obiecywać atrakcyjne propozycje inwestycyjne, co skusiło aktorkę do działania.

Problem z inwestycją

"To był mój błąd, ponieważ ufam ludziom. Po 1,5 roku pomyślałam, że może się zdecyduję" - przyznała Joanna w rozmowie z "Super Expressem". Na początku wszystko wyglądało obiecująco, jednak nagle kontakt z inwestorem urwał się.

Reakcja aktorki

"Wysłałam mu SMS-y, dzwoniłam, ale nie odpisywał. Teraz czuję się bezradna. Rozmawiałam z policją i prawnikami, ale umowa jest tak sformułowana, że raczej nie odzyskam tych pieniędzy" - wyznała wzburzona aktorka.

Emocje i wsparcie męża

Wciąż nie może się otrząsnąć z tego nieprzyjemnego doświadczenia. "To niezwykle bolesne, bo mając czterdzieści lat, nagle budzisz się niemal bez niczego" - powiedziała, ukazując swoje emocje. Moro dodała, że mimo trudności nie traci nadziei, a jej mąż wspiera ją w tych trudnych chwilach.

Ostrzeżenia dla innych

Dziennikarze z branży show-biznesowej ostrzegają innych, by dokładnie sprawdzali potencjalnych inwestorów i unikali pośpiechu w podejmowaniu decyzji finansowych. W świecie, gdzie zaufanie jest na wagę złota, warto być czujnym, ponieważ niestety nie wszyscy są uczciwi.