W obliczu wewnętrznego konfliktu w Państwowej Komisji Wyborczej, zapadła decyzja o zawieszeniu posiedzeń. Konflikt skupia się na uznawaniu orzeczeń Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Jak zaznaczył Ryszard Kalisz, członek PKW, ta sytuacja ma poważne konsekwencje dla Prawa i Sprawiedliwości.

Zgodnie z wypowiedzią Kalisza, aktualny impas oznacza, że PiS będzie kontynuować otrzymywanie subwencji i dotacji w pełnych kwotach, aż do momentu, kiedy Sąd Najwyższy wyda orzeczenie w tej kwestii. To może oznaczać ogromne wsparcie finansowe dla partii, które w najbliższych wyborach mogą się okazać kluczowe.

Chociaż pierwotnie PKW miała rozpatrzyć sprawozdanie PiS za 2023 rok na początku października, obecny spór może spowodować znaczące opóźnienia. PiS może stracić ponad 77 milionów złotych subwencji przez następne trzy lata, co z pewnością wpłynie na ich kampanię wyborczą.

Pełnomocnik PiS zgłosił również doniesienie do warszawskiej prokuratury w sprawie możliwego przestępstwa popełnionego przez pięciu członków PKW. To dodatkowo zaostrza sytuację i wywołuje kolejne kontrowersje.

Przypomnijmy, że na ostatnim posiedzeniu komisji miało miejsce głosowanie dotyczące uznania orzeczeń Izby, które zakończyło się wynikiem remisowym. Czterech członków było za nieuznawaniem, a czterech za uznawaniem, w tym przewodniczący PKW, Sylwester Marciniak. W związku z klinczem przewodniczący ogłosił brak możliwości zwoływania dalszych posiedzeń.

W praktyce to oznacza, że PKW nie będzie przyjmować rocznych sprawozdań politycznych, co może prowadzić do chaosu w zarządzaniu subwencjami. Jeśli spór wewnętrzny nie zostanie szybko rozwiązany, wpływ na polityczną sytuację w Polsce może być znaczący. Czy PiS zdoła ochronić swoje finansowanie? Czas pokaże!