Po intensywnych skokach na śniegu w piątek, Kamil Stoch, mimo spokojnego podejścia, nie zdołał uzyskać oczekiwanych wyników. Zajął 39. i 28. miejsce podczas treningów, co wzbudziło obawy przed decyzją o jego potencjalnym udziale w sobotnim konkursie. Niestety, rzeczywistość okazała się trudniejsza – skoczek odpadł już po pierwszej serii, kończąc zmagania na 35. miejscu, co było daleko od jego ambicji.

Jego najlepszy skok wyniósł 122 metry, co okazało się czwartym najlepszym wynikiem wśród Polaków tego dnia. Zawodnik, który starał się szukać pozytywów w tej sytuacji, komentował: "Najlepszy skok, jaki tutaj oddałem. Brakuje jednak swobody i energii w moich skokach. Muszę pracować nad tym, ponieważ to, co teraz prezentuję, jest zbyt sztywne". Stoch podkreślił, że na przestrzeni swoich dwudziestu lat rywalizacji w Pucharze Świata, często miał trudne początki, które później przeradzały się w sukcesy.

"Czuję się dobrze i fizycznie nic mi nie dolega, jest zdecydowanie lepiej niż w zeszłym roku. Wiem, jakie rezultaty osiągałem na treningach i chcę je teraz przełożyć na skocznię" – dodał, podkreślając, że wciąż ma nadzieję na lepsze występy w przyszłości. Oprócz wypowiedzi Stocha, trener Thomas Thurnbichler zauważył, że Stoch nakłada na siebie zbyt dużą presję, co może być przeszkodą w jego powrocie do formy. "Jeżeli Kamil zrzuci z siebie ten plecak, na pewno będzie mu łatwiej" – wskazał Austriak.

W miarę jak sezon skoków narciarskich nabiera tempa, wielu fanów zastanawia się, czy Stoch zdoła odnaleźć wewnętrzną równowagę i wrócić na szczyt. Czy ten wielki mistrz, trzykrotny złoty medalista olimpijski, zdoła przezwyciężyć swoje obecne wyzwania? Oby tak, bo Polonia z niecierpliwością czeka na kolejne emocjonujące skoki!