Nauka

Borsuki Lenka i Leszek uratowane przez Ośrodek Mysikrólika. Odkryj tajemnice ich wychowania!

2025-03-30

Autor: Piotr

30 marca 2025 roku do Ośrodka Rehabilitacji Mysikrólika w Bielsku-Białej trafiły dwa małe borsuki, które uratowano w nietypowych okolicznościach. Pracownicy ośrodka, Sławek oraz jego żona Agnieszka, z zaangażowaniem podejmują się rehabilitacji dzikich zwierząt, z szczególnym uwzględnieniem borsuków.

Pierwszą z uratowanych była samiczka borsuka, którą nazwano Lenka. Została znaleziona między kamieniami, osłabiona i wystraszona. Po sprawdzeniu okolicy, w której ją znaleziono, okazało się, że nie ma tam ani nory, ani rodziny, co skłoniło opiekunów do zabrania jej do ośrodka.

Drugi borsuk, Leszek, trafił do ośrodka w maju 2021 roku, po tym jak zaniepokojona mieszkanka Łabajowa usłyszała dźwięk przypominający płacz dziecka. Okazało się, że to mały borsuk wpadł do potoku i potrzebował pomocy. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, skontaktowali się z Sławkami, a ci natychmiast przyjęli Leszka.

W ośrodku najważniejszym etapem rehabilitacji było ograniczenie kontaktu z człowiekiem do minimum, aby złagodzić ewentualne oswajanie się borsuków z ludźmi. Początkowo karmione mlekiem, borsuki z czasem zaczęły przyjmować pokarm stały i były przenoszone do nowych, bardziej komfortowych boksów, w których mogły rozwijać swoje naturalne instynkty.

Kluczowym aspektem w owym procesie była dbałość o naturalny cykl dobowy zwierząt, które były najbardziej aktywne w nocy. Wiedząc, że ich dieta powinna być zróżnicowana, Sławek i Agnieszka zapewniali im mięso oraz inne pokarmy roślinne, by wzbogacić ich dietę.

W momencie, gdy borsuki stały się na tyle silne, aby wrócić do natury, zorganizowano ich wypuszczenie w bezpiecznym i odległym miejscu, gdzie mogły uniknąć kontaktu z innymi przedstawicielami swojego gatunku. Specjalnie wybrane tereny obfitowały w kryjówki, a moment ich uwolnienia został uwieczniony na nagraniu.

Sławek podkreśla ważność ograniczenia kontaktu z rehabilitowanymi zwierzętami, co jest kluczowe, aby mogły odnaleźć się w dzikiej naturze. W przypadku borsuków, proces ten przebiegał stosunkowo łatwo, w porównaniu z innymi gatunkami, co czyni te zwierzęta mniej skorymi do oswajania się.

Jednakże nie wszystkie zgłoszenia kończą się happy endem. Ośrodek Mysikrólika ma też do czynienia z przypadkami, które kończą się tragicznie. Niekiedy trafiają się sytuacje, gdzie matka borsuka zostaje zabita, pozostawiając młode na pastwę losu. Takim przypadkiem była martwa samica borsuka przy drodze żywieckiej, która niestety nie przetrwała.

Dzięki pracy ośrodka, wiele dzikich zwierząt zyskuje drugą szansę na życie. Gdy widzimy, jak Lenka i Leszek znów biegają po lesie, serce rośnie z dumy i nadziei na przyszłość tych wspaniałych stworzeń.