W programie Polsat News profesor Grzegorz Motyka oskarżył Karola Nawrockiego o odpowiedzialność za zwolnienie trzech pracowniczek szczecińskiego oddziału IPN. Profesor wskazał, że pracownice zostały zwolnione po krytycznej reakcji na stwierdzenie Nawrockiego, że wszyscy pracownicy IPN zarabiają dobrze.

Na te zarzuty Karol Nawrocki odpowiedział stanowczo, wskazując, że profesor Motyka przekroczył granice dobrego smaku. - Pan Motyka doskonale wie, że prezes IPN nie podejmuje decyzji o zatrudnieniu czy zwolnieniach. Odpowiadam za 40 dyrektorów, którzy podejmują te decyzje samodzielnie - powiedział Nawrocki, dodając, że sprawą zwolnień zainteresowała się "Solidarność". Podkreślił również, że osiągnął ugodę z kobietami, co obala zarzut o jego odpowiedzialności.

Dodatkowo, Nawrocki oskarżył profesora o kłamstwo, nawiązując do słów innego profesora, Antoniego Dudka, który określił go jako "bezwzględnego" i "zdeterminowanego" w swoich działaniach. Dudek zaznaczył w telewizji, że Nawrocki może zagrażać stabilności polskiego życia politycznego poprzez brak zahamowań w egzekwowaniu swoich decyzji.

Profesor Dudek, w programie "Punkt Widzenia Szubartowicza", stwierdził, że należy zwrócić uwagę na czas, kiedy Nawrocki kierował IPN, wskazując na potencjalne nieprawidłowości w zarządzaniu instytucją z tak dużym budżetem.

Pojawiają się pytania o przyszłość IPN pod rządami Nawrockiego oraz o jego umiejętności zarządzania instytucjami publicznymi. Czy te kontrowersje wpłyną na jego dalszą karierę, w szczególności w kontekście ewentualnego ubiegania się o urząd prezydenta? Oczekujcie dalszych informacji w tej sprawie!