Friz, jeden z najpopularniejszych youtuberów w Polsce, stale stara się przyciągnąć uwagę swoich fanów nowymi programami i formatami. Jego najnowsza produkcja, "Challenger", wprowadziła uczestników w niebezpieczne sytuacje, w tym konieczność zanurzenia się w lodowatej wodzie. Niestety, jeden z uczestników, Jay Dabrowski, zakończył zmagania w stanie wychłodzenia, co wymagało interwencji ratowników.

Tego rodzaju sytuacje wzbudziły ogromne kontrowersje w internecie. Krytycy programu wskazują, że naraża on młodych ludzi na poważne zagrożenia zdrowotne i przekracza granice bezpieczeństwa. W obronie uczestników i szerokiej publiczności zabrała głos znana dziennikarka Karolina Korwin Piotrowska.

Na swoim Instagramie skrytykowała Friza i jego kolegów, nazywając ich "patologią". "To są podobno idole. Rozumiem, że ktoś może być niepełnosprawny intelektualnie, mieć chorobliwe parcie na lajki, ale wciągać w to innych? Kto kontroluje te wyzwania?" - pytała Korwin Piotrowska.

Zwróciła uwagę na to, że programy tego typu mogą wpływać negatywnie na najmłodszych widzów. Cytując artykuł, w którym wspomniano o wygranej w wysokości 250 tysięcy złotych dla zwycięzcy, zadawała pytania o moralność takich ryzykownych wyzwań.

Dziennikarka przyznała: "Poświęciłam kawałek życia, by to zobaczyć. Zastanówmy się, kto na to pozwala i kontroluje takie aktywności”. Podsumowując, wyraziła zaniepokojenie tym, że mózg nie jest czymś, co można kupić w promocji, a chęć bycia zauważonym za wszelką cenę prowadzi do patologicznych zachowań. Korwin Piotrowska nazwała działania Friza "zwykłą patologią" i ostrzegła, że należy być wdzięcznym, że nikt nie zginął podczas tych wyzwań.

Warto przypomnieć, że fenomen influencerów w Polsce rośnie, a ich wpływ na młodzież może być nieprzewidywalny. Coraz więcej rodziców wyraża obawy o to, jakie wartości przekazują tego typu programy. Co o tym myślisz? Jakie powinny być granice w twórczości influencerów?