Kiedyś program o modelingu, dziś fabryka influencerów i tanich romansideł. "Top Model" to już zupełnie inny format!
2024-11-20
Autor: Piotr
Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jak bardzo program "Top Model" zmienił się na przestrzeni lat? Pierwsza edycja wystartowała w 2010 roku jako "Top Model. Zostań modelką", obiecując uczestniczkom realną szansę na karierę w świecie mody. Ale czy dziś ktokolwiek pamięta o tej obietnicy? Zdecydowanie tak, ale z naszych obserwacji wynika, że to, co dziś fascynuje widzów, to nie tyle moda, co krótka droga do influencerstwa.
Chociaż program miał swoje wzloty i upadki, obecnie pojawia się wiele głosów krytycznych. "Nie ma tu już mowy o modzie", "Zamiast talentu mamy rywalizację na Instagramie" – takie komentarze stały się normą. Jak zauważył jeden z jurorów, Dawid Woliński, młodzi uczestnicy gubią się w tym wszystkim, nie wiedząc, czego tak naprawdę chcą.
Od ostatniej edycji wiele osób skarży się na nieudolne pomysły, takie jak bootcamp, który zdaje się nie mieć żadnego sensu. Brak jury podczas zawodów mody w Portugalii również wzbudzał zdziwienie. Uczestnicy wiele razy zamiast prawdziwych wyzwań dostawali tanie romanse, co było bardziej kpiną niż prawdziwą rywalizacją. Jednym słowem, wszystko zmierza w kierunku dramatycznych i sztucznych zwrotów akcji, przypominających bardziej programy randkowe niż reality show o modzie.
Influencerzy z "Top Model" znikają w tłumie podobnych postaci znanych z "Love Island" czy innych programów rozrywkowych, które koncentrują się bardziej na osobistych historiach niż na prawdziwym modelingu. Wyzwania coraz częściej są tylko tłem, na którym rozgrywają się dramaty uczestników, które już kilka razy zdążyły znużyć widzów.
A co z karierami, które program obiecywał w przeszłości? Po 13 sezonach ustalono, że tylko niewielka garstka uczestników zdobyła trwałą popularność. Większość z nich obecnie reklamuje produkty i prowadzi konta na social mediach, a ich związki z modą stają się coraz bardziej nieczytelne. Co więcej, coraz trudniej znaleźć różnicę między ich działalnością a influencerami, którzy w ogóle nie mieli z programem nic wspólnego. Nawet wewnętrzne skandale czy kontrowersje wydają się bardziej przyciągać uwagę niż merytoryczna wartość programu.
Fani muszą zacząć myśleć o tym, co dalej – czy warto spożytkować swoje wieczory na oglądanie tanich romansów, czy może lepiej poszukać czegoś, co przyniesie prawdziwą inspirację? Mówi się, że zmiany są naturalne, ale w przypadku "Top Model" można już mówić o radicalnej transformacji – od szansy na modeling do fabryki influencerów, w której prawdziwa moda schodzi na dalszy plan. Bez wątpienia, musimy być świadomi tego, co się dzieje w branży, i nie pozwolić, by jakość programów, które oglądamy, spadła.