Bronisław Komorowski, były prezydent Polski, podzielił się swoimi przemyśleniami na temat emerytury w rozmowie z "Faktem". Okazuje się, że jego prezydencka emerytura, wynosząca nieco ponad 13 tysięcy złotych brutto, po odliczeniu podatków daje mu około 11 tysięcy złotych na rękę. Komorowski przyznał, że mimo iż prowadzi oszczędny tryb życia, stara się dorobić do emerytury.

- Wszyscy dorabiamy. Póki możemy, pracujemy – powiedział Komorowski, podkreślając, że wielu byłych prezydentów i polityków poszukuje dodatkowych źródeł dochodu po zakończeniu swojej kariery.

W rozmowie były prezydent zauważył, że wysokość emerytur prezydenckich w Polsce jest o wiele niższa w porównaniu do innych krajów. Zauważył, że ich pensja wypada słabo w porównaniu z emeryturami sędziów, prokuratorów, generałów i osób pracujących w spółkach Skarbu Państwa. - Zdecydowanie lądujemy na samym końcu – dodał ze smutkiem.

Choć Komorowski podkreślił, że pieniądze nie są dla niego najważniejsze, to jednak poszukuje okazji do dodatkowych zarobków. – Jeżdżę za granicę i często występuję na konferencjach, a różne fundacje zamawiają moją obecność, także w Polsce – wyjaśnił. Wspomniał, że wychowywał pięcioro dzieci, co nauczyło go oszczędności w życiu codziennym.

W Polsce emerytury dla byłych wysokich urzędników nadal budzą kontrowersje. Wiele osób zadaje sobie pytanie, dlaczego politycy, po zakończeniu pełnienia swoich funkcji, muszą martwić się o dodatkowe źródła dochodu.

Ciekawostką jest fakt, że emerytury w innych krajach, takich jak Niemcy czy Francja, są znacznie wyższe, co sprawia, że politycy w Polsce zaczynają apelować o zmiany w systemie emerytalnym.