Polska prezydencja w Radzie Unii Europejskiej przynosi nowe inicjatywy mające na celu zniesienie sezonowej zmiany czasu. W rozmowach z przedstawicielami innych krajów UE, polski rząd akcentuje, że przestawianie zegarków dwa razy w roku – na wiosnę i jesień – jest nie tylko niepraktyczne, ale także wpływa negatywnie na zdrowie oraz rytm biologiczny obywateli. Minister Krzysztof Paszyk i jego zespół spotykali się z unijnym komisarzem ds. transportu, aby wznowić negocjacje w tej sprawie, co wywołało pewne nadzieje wśród Polaków.

Wiceminister klimatu, Miłosz Motyka, podkreślił, że już teraz jest kilku ministrów zaangażowanych w to przedsięwzięcie, co może przyspieszyć proces podejmowania decyzji. – Chcemy, aby zasadnicza decyzja dotycząca zniesienia zmiany czasu zapadła jeszcze w trakcie naszej prezydencji – dodał podczas wywiadu.

Co istotne, Komisja Europejska pierwotnie planowała zakończyć debatę nad tą kwestią w 2028 roku. Motyka jednak przekonuje, że odpowiednie przygotowania i argumenty mogą przyspieszyć tę datę. Warto zauważyć, że większość obywateli UE jest za zlikwidowaniem tego archaicznego rozwiązania, które w dobie nowoczesnych technologii, wydaje się nie tylko nieefektywne, ale i szkodliwe.

Niezależnie od decyzji, do 2026 roku obowiązuje unijne rozporządzenie, które nakłada wymóg przestawiania zegarów. Przed nami więc jeszcze cztery kluczowe daty, w których będziemy musieli zamienić czas:

- 30 marca 2025 r. – przejście na czas letni

- 29 marca 2026 r. – przejście na czas letni

- 26 października 2025 r. – przejście na czas zimowy

- 25 października 2026 r. – przejście na czas zimowy

Wygląda na to, że przyszłość przestawiania zegarków jest na skraju przemiany! Czyżbyśmy wkrótce powiedzieli 'do widzenia' z tą tradycją? Śledź nas na bieżąco, aby być na czasie z najnowszymi informacjami!