Na stadionie Signal Iduna Park odbył się emocjonujący mecz, który miał być triumfalnym powrotem Roberta Lewandowskiego do Borussii Dortmund, gdzie niegdyś odnosił swoje największe sukcesy. Spotkanie między Borussią a FC Barceloną zakończyło się zwycięstwem Barcelony 3:2, ale występ Lewandowskiego nikogo nie zachwycił.

Portale sportowe odnotowały, że Polak, mimo obecności na boisku przez 71 minut, nie miał zbyt wielu okazji do błysku. Co więcej, w momencie, gdy Lewandowski był odcinany od podań przez obronę Borussii, frustracja zaczęła go dominować. Jedna z jego interwencji zakończyła się przewróceniem przeciwnika, co skończyło się interwencją trenera Hansiego Flicka, który zdecydował się na zmianę swojego napastnika. To z pewnością nie był wymarzony powrót dla „Most Valuable Player”dawnych lat.

Zagraniczne media zwracają uwagę na postawę Ferrana Torresa, który wszedł na boisko w miejsce Lewandowskiego i zdobył zarówno bramkę otwierającą, jak i decydującą na wagę meczu. Nazwano go „jokerem Flicka”, co podkreśla, jak istotną rolę odegrał w tym spotkaniu.

Dla Lewandowskiego natomiast to kolejna próba udowodnienia swojej wartości po transferze do Barcelony, gdzie oczekiwania są ogromne. Warto dodać, że polski napastnik musiał zmierzyć się nie tylko z rywalami, ale również z napiętą atmosferą na stadionie, gdzie kibice Borussii wyrazili swoje niezadowolenie, nazywając go „zdrajcą”.

Sytuacja w drużynie Barcelony nie jest idealna, a fani zacierają ręce na nadchodzące konfrontacje w La Lidze oraz dalsze starcia w Lidze Mistrzów. Jak Lewandowski poradzi sobie w najbliższych meczach? Czy rozwinie skrzydła, czy też kolejne spotkania będą dla niego początkiem prawdziwego koszmaru?