Tama w Stroniu Śląskim pękła 15 września, co spowodowało poważne zalania nie tylko w Stroniu, ale również w Lądku-Zdroju, Kłodzku i Nysie oraz wielu okolicznych wioskach. Straty w powiecie kłodzkim oszacowano na niewiarygodne 1,6 miliarda złotych.

Mieszkańcy, którzy stracili dorobek życia oraz miejsca pracy, zadają sobie pytanie: jak to możliwe, że budowla wybudowana w 1907 roku, która skutecznie chroniła mieszkańców podczas katastrofalnych powodzi w 1938 i 1997 roku, teraz zawiodła?

W odpowiedzi na te dramatyczne wydarzenia, głos zabrał Dolnośląski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego. 15 listopada, w decyzji z rygorem natychmiastowej wykonalności, inspektor nakazał dyrektorowi Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu, działającemu w imieniu Wód Polskich, zabezpieczenie zapory do czasu przeprowadzenia niezbędnych napraw oraz oznakowanie terenu tablicami ostrzegawczymi.

Warto dodać, że ten tragiczny incydent zainteresował także media krajowe i międzynarodowe, które zadają pytania o stan innych podobnych budowli w Polsce. Eksperci wskazują, że takie zdarzenia mogą być wynikiem nie tylko zaniedbań w utrzymaniu stanu technicznego, ale także zmieniających się warunków klimatycznych i intensyfikacji opadów deszczu. W obliczu tych wydarzeń, konieczna jest rewizja i wzmocnienie infrastruktury wodnej, by uniknąć podobnych tragedii w przyszłości.