
Litwa: Wciąż trwają intensywne poszukiwania amerykańskich żołnierzy. To "duży krok naprzód"
2025-03-30
Autor: Tomasz
Akcja poszukiwawczo-ratownicza na Litwie, trwająca od pięciu dni, nabiera tempa. Dowódca litewskiego wojska, gen. Raimundas Vaikšnoras, ocenił postępy nurków jako "duży krok naprzód", jednocześnie zaznaczając, że "jednej liny nie wystarczy". Choć nurkom udało się już zaczepić pierwszą linę, walka z czasem trwa w trudnych warunkach. Zatopiony pojazd opancerzony Hercules spoczywa około czterech metrów pod wodą, a jego wydobycie wymaga znacznego wysiłku.
Dziennikarzom szef Sztabu Obrony Remigijus Baltrenas powiedział, że zahaczenie kolejnej liny zajmie co najmniej tyle samo czasu, co pierwszej, a może nawet więcej. W tej dramatycznej sytuacji, w niedzielę w katedrze w Wilnie odprawiono mszę w intencji zaginionych żołnierzy oraz ich rodzin, co świadczy o wsparciu lokalnej społeczności.
Przypomnijmy, że czterech amerykańskich żołnierzy zaginęło podczas ćwiczeń na poligonie w Podbrodziu, blisko granicy z Białorusią. W odpowiedzi na sytuację, Litwa zaangażowała zarówno lokalne, jak i zagraniczne siły, w tym śmigłowce Sił Powietrznych oraz Państwowej Straży Granicznej.
Wicepremier i szef MON, Władysław Kosiniak-Kamysz, ogłosił, że Polska wysłała na Litwę grupę zadaniową składającą się z kilkudziesięciu żołnierzy z ciężkim sprzętem oraz płetwonurków, którzy mają pomóc w wydobyciu zaginionych żołnierzy i pojazdu. Teren, na którym prowadzone są prace, jest mokry i bagnisty, co dodatkowo utrudnia działania ratownicze.
Amerykańscy żołnierze stacjonują na poligonie w Podbrodziu od 2019 roku, tworząc dwa bataliony w ramach rotacyjnej obecności. Ich działania są częścią szeroko zakrojonej współpracy wojskowej między Polską, Litwą i Stanami Zjednoczonymi. Obserwujemy z niepokojem i nadzieją kontynuację poszukiwań, w które zaangażowani są zarówno litewscy, jak i międzynarodowi ratownicy. Może to być kluczowy test dla zdolności współpracy w ramach NATO w trudnych warunkach?