Technologia

Niemcy w szoku! Ciemności zaskoczyły mocarza energii!

2024-12-06

Autor: Magdalena

Niemcy, jeszcze kilka lat temu zagorzali przeciwnicy energii jądrowej, dziś zostali zmuszeni do sięgania po import energii z zagranicy w alarmujących ilościach. Ich ambicje dotyczące produkcji energii odnawialnej można określić mianem fiaska, co stawia pod znakiem zapytania ich strategię energetyczną.

Raporcie „Radiant Energy Report” ujawniono, że Niemcy w ostatnim roku zwiększyli import energii elektrycznej trzykrotnie, sięgając aż 40 miliardów kWh. Aż 16,5 miliarda kWh pochodzi z elektrowni jądrowych w Francji, Belgii i Szwajcarii. Dla porównania, jeszcze w 2022 roku, kiedy działały ostatnie niemieckie elektrownie jądrowe, produkowały one 32 miliardy kWh rocznie. To dramatyczna zmiana.

„To oznacza, że będziemy teraz importować z zagranicy połowę energii jądrowej, którą wyprodukowaliśmy w Niemczech w 2022 roku. Import z Francji wzrósł ponad dwukrotnie!” – alarmuje Bild. W listopadzie import wyniósł niemal miliard kWh, z czego 80% stanowiła energia z elektrowni jądrowych.

Niemcy w obliczu zapaści energetycznej uzyskują wsparcie od krajów, które wciąż korzystają z energii jądrowej. Mimo że niemieccy politycy twierdzą, że ich decyzje były słuszne, rzeczywistość pokazuje coś innego.

Ekonomista prof. Manuel Frondel komentuje: „Zamykając elektrownie jądrowe, Niemcy wykazały egocentryzm wobec sąsiednich krajów, polegając na nich, by zrekompensować braki energii elektrycznej. Ich zachowanie przypomina postawę wyspy w europejskiej sieci energetycznej.”

Dyskusje w internecie koncentrują się na roli Francji. W ciągu roku Niemcy wyeksportowały do Francji 1,79 miliarda kWh energii elektrycznej, podczas gdy w analogicznym okresie zaimportowały z Francji aż 13,19 miliarda kWh! To dramatyczne zmiany, które mogą wpłynąć nie tylko na sytuację energetyczną Niemiec, ale także na całą Europę.

Krytycy wskazują, że Niemcy powinny przemyśleć swoje podejście do energii jądrowej, gdyż obecna sytuacja pokazuje, jak zależne stały się od zagranicznych dostawców. Czy to początek końca niemieckiego snu o zielonej energii?