Decyzja administracji Bidena o wsparciu dla Ukrainy opierała się na założeniu, że pomoc ta ograniczy zdolności Rosji do dalszej agresji. Niestety, rzeczywistość jest inna. U szczytu NATO, odbywającego się w bazie Ramstein, liderzy zwracają uwagę na to, że Rosja stała się jeszcze większym zagrożeniem niż przed inwazją z lutego 2022 roku.

Wielu analityków zwraca uwagę, że USA nie zdołały w pełni zrealizować zakładanych celów. W miarę jak konflikt trwa, a Ukrainie wciąż potrzeba wsparcia militarnego, wyłaniają się pytania o przyszłość zdolności obronnych Ukrainy oraz o rolę Zachodu w dalszej pomocy.

Grupa kontaktowa Ramstein, utworzona dwa miesiące po inwazji Rosji, łączy ponad 50 państw, które współpracują, aby zapewnić Ukrainie wsparcie w formie dostaw broni, szkolenia wojskowego oraz wymiany informacji wywiadowczych. Jednak jak się okazuje, tempo dostaw i ich skuteczność są kluczowe.

W obliczu nadchodzącego zimowego sezonu, eksperci podkreślają, że Ukraina potrzebuje nie tylko amunicji, ale także wsparcia humanitarnego, aby utrzymać morale i zdolności bojowe swoich żołnierzy. Ponadto, rosnąca presja na NATO i USA, aby zwiększyć pomoc wojskową dla Ukrainy, potwierdza, że stawka w tej geopolitycznej grze jest znacznie wyższa niż kiedykolwiek wcześniej.

Czy Biden i jego administracja są gotowe na podjęcie drastycznych kroków, aby zapobiec dalszym stratom? Czas pokaże, ale jedno jest pewne - sytuacja w Ukrainie będzie miała długoterminowe konsekwencje dla całego regionu oraz dla polityki globalnej.