"Zrealizowanie naszych standardów wymaga podjęcia zmian i pełnego skupienia. W tym tygodniu rozpoczynamy istotne zmiany wewnętrzne, które są kluczowe dla naszego sukcesu teraz i fundamentalnie ważne dla kolejnych 50 lat" – stwierdził CEO marki Patagonia, Ryan Gellert.

W wewnętrznym e-mailu skierowanym do pracowników, z którym zapoznał się 'Business Insider', Gellert przyznał, że zwolnienia były "smutną i trudną decyzją", ale konieczną w ramach transformacji firmy do "następnego rozdziału". Choć nie ujawniono szczegółowych informacji o zespołach objętych redukcjami, zapewniono, że nie dotkną one działów obsługi klienta, sprzedaży detalicznej, magazynów oraz zespołów międzynarodowych.

Zwolnieni pracownicy otrzymali 22-tygodniowe wynagrodzenie, które wzrastało w zależności od stażu pracy, oraz roczne wsparcie na pokrycie kosztów ubezpieczenia zdrowotnego. Niektórzy z pracowników, którzy rozmawiali z 'Business Insider', podkreślili, że ciężko im zrozumieć te nagłe zmiany i udzielili informacji, że zwolnienia dotknęły głównie zespołów związanych z marketingiem, komunikacją i środowiskiem, co sugeruje, że odbywa się strategiczna zmiana kursu firmy.

Co nowego w strukturze firmy?

Zwolnienia są częścią szerszej reorganizacji, mającej na celu przebudowę operacyjnych podstaw Patagonii oraz zapewnienie jej przyszłego sukcesu. "Stanowiska w naszych biurach w Ventura i Reno będą się zmieniać. Niektóre pozycje zostaną utworzone, inne zlikwidowane, a wiele z nich ewoluuje" – dodał Gellert w e-mailu do pracowników.

Firma wyznaczyła trzy kluczowe kierunki działań: - produkcja wyższej jakości produktów, - ulepszanie narracji marki, - zwiększenie wpływu poprzez oddolny aktywizm i odpowiedzialne praktyki biznesowe.

Wyzwania finansowe na horyzoncie

Nowe zasady wprowadzane w firmie wynikały również z trudności finansowych, które firma podkreśliła w wewnętrznym dokumencie dotyczącym restrukturyzacji. Patagonia zaznaczyła, że nie jest tak dochodowa, jak mogłaby być i nie ma zdolności do dalszego zbierania skutków wyzwań rynkowych.

Amerykańscy konsumenci obserwują także spadek wydatków po czasach zakupowego boomu w pandemii, co dodatkowo wpływa na rynek. Dokument, który przedstawili pracownicy, wskazuje na najbliższe 90 dni jako "krytyczny okres przejściowy", podczas którego firma musi obniżyć koszty i dostosować się, by pozostać konkurencyjna na "dynamicznie zmieniającym się rynku".

Wnioski na przyszłość

Patagonia znana jest z działań na rzecz zrównoważonego rozwoju i niezmiennej filozofii "kapitalizmu interesariuszy," w której pracownicy są traktowani jako istotne ogniwa organizacji. W 1991 roku, założyciel Yvon Chouinard, określił redukcję zatrudnienia jako "najczarniejszy dzień w historii firmy".

"Zwolnienia to zawsze trudny temat dla każdej firmy, a dla nas były one niemal nie do wyobrażenia" – odnotował Chouinard. Mimo że redukcje były rzadkością, w czerwcu firma spotkała się z krytyką po tym, jak 90 pracowników otrzymało propozycję przeniesienia się lub odejścia z pracy, z których zaledwie cztery osoby zdecydowały się na pierwszą opcję.

Byty pracowników w obszarze obsługi klienta przyznały, że brakowało przejrzystości w całym procesie i nie mieli oni zbyt wiele czasu na podjęcie decyzji. "To smutne widzieć, jak marka kurczy się do poziomu takiego jak Walmart" – skomentowało kilku z nich.

Jednak Patagonia wydaje się wziąć pod uwagę krytykę, co pokazuje e-mail Gellerta oraz dokument "Lekcje z redukcji zatrudnienia" napisany przez Vincenta Stanleya. Przeszklenie z przerostu zatrudnienia, które miało miejsce w czasie COVID, zostało zauważone i w nowej strukturze firma planuje dalszy rozwój z empatią i odpowiedzialnością. Wnikliwość i transparentność w operacjach wydają się być kluczowymi hasłami na nadchodzące lata.

Podsumowując, te zmiany mogą stanowić dla Patagonii okazję na wzmocnienie swojej pozycji na rynku, ale także stawiają przed nią nie lada wyzwanie, które wymaga wrażliwości na głosy pracowników oraz wzmocnienia strategii działania.