Pożar Marywilskiej 44: Co skrywały zgliszcza? Setki tysięcy złotych w sejfach!
2024-12-05
Autor: Agnieszka
Dramatyczny pożar hali targowej przy ulicy Marywilskiej 44 w Warszawie miał miejsce 12 maja 2024 roku. W ciągu zaledwie kilku chwil ogień zajął całą potężną halę, która była domem dla około 1,4 tys. stoisk, całkowicie ją niszcząc.
Prokurator Przemysław Nowak z Prokuratury Krajowej ujawnił, że w trakcie przeszukania pogorzeliska zabezpieczono 33 sejfy, 48 kasetek z pieniędzmi oraz osiem bankomatów. W tych ostatnich znajdowało się łącznie niemal 1,2 miliona złotych. Ta niespodziewana operacja wzbudziła niepokój wśród handlarzy, którzy wcześniej prowadzący działalność w hali.
Mariusz Widawski, jeden z kupców, zwrócił uwagę, że pieniądze powinny zostać rozdzielone w sposób sprawiedliwy – każdy z nich pozostawił tam bowiem swoje ciężko zarobione fundusze. "Hala była chroniona 24 godziny na dobę, nikt się nie obawiał, że coś zniknie. Nie przewidywaliśmy, że może się spalić!" - podkreślił w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Sprawa nabrała szczególnego wymiaru, gdy niektórzy handlarze zaczęli wyrażać swoje wątpliwości. Niektórzy z nich, którzy przenieśli się do nowo otwartej hali na Modlińskiej, czuli, że nie mają prawa do odzyskanych środków. "Dezerterzy uciekli, a teraz chcą mieć udział w pieniądzach, które zostawiliśmy" - mówił jeden z sprzedawców.
Z kolei handlarze z Modlińskiej obwiniali byłych kolegów z Marywilskiej o to, że są zazdrośni o nową lokalizację. "Wszyscy mieli szansę do nas przyjść, a teraz w ich miejscu panuje pustka. Wypisują bzdury jedynie z powodu pieniędzy" - komentował jeden z przedsiębiorców.
W wyniku pożaru wielu przedsiębiorców przewiduje, że straty finansowe mogą sięgnąć milionów złotych, a odbudowa nie tylko samej hali, ale i zaufania do lokalnej przedsiębiorczości, może okazać się długotrwałym procesem. Czy można jednak liczyć na wsparcie ze strony lokalnych władz? Sprawa wydaje się być bardziej skomplikowana niż kiedykolwiek. W obliczu tej tragedii, wielu kupców stawia sobie pytanie: co dalej? Czy stracone pieniądze i miejsca pracy da się odzyskać? To wszystko niełatwe, ale pilne kwestie wymagające uwagi.