Poznajcie Adama, nowego uczestnika "Sanatorium miłości"! Jego historia wzrusza do łez!
2025-04-16
Autor: Jan
Czas na zmiany w "Sanatorium miłości"!
W niedzielę, 13 kwietnia, widzowie programu "Sanatorium miłości" byli świadkami emocjonalnego pożegnania Edmunda, który postanowił opuścić show. Jego chwytliwe opowieści o osiągnięciach zawodowych i nadmierne demonstrowanie muskulatury zraziły innych uczestników. Chociaż próbował zdobyć serce Anny, jego starania zakończyły się niepowodzeniem.
Nowa twarz w programie - 70-letni Adam!
Zaraz po odejściu Edmunda, TVP zasypało widzów zapowiedzią nowego odcinka z tajemniczym uczestnikiem. Aż do środy, 16 kwietnia, nikt nie wiedział, kim jest nowa postać. To Adam, 70-letni emeryt z Olkusza, który w szczerej rozmowie z Longiną Stempurską opowiedział o swojej przeszłości.
Adam otwarcie mówi o swojej walce z depresją
Adam nie kryje, że przeszedł przez dramatyczny okres walki z depresją po pięćdziesiątce. "Spadła na mnie jak grom z jasnego nieba. Całe życie pracowałem na nią, będąc przemęczonym i wypalonym. Problemy w małżeństwie tylko pogłębiały moją frustrację. Moja była żona nie akceptowała mnie w chwilach słabości." Adam znalazł jednak siłę, by podjąć leczenie, a dziś stara się cieszyć życiem.
Szczęśliwy emeryt z pasjami i planami!
Obecnie Adam jest rozwiedziony, ma troje dzieci i wnuki. Na emeryturze, pomimo swojego wieku, wciąż aktywnie uczestniczy w rodzinnej firmie zajmującej się sprzedażą instrumentów muzycznych, co pozwala mu na spełnianie marzeń.
Ciekawy pomysł na nową przygodę!
Decyzja o wzięciu udziału w "Sanatorium miłości" wynikała z chęci przeżycia czegoś nowego, mimo początkowych obaw rodziny. Adam podkreśla: "Nie musiałem pytać nikogo o zgodę — jestem rozwiedziony i mam wolność wyboru. Chciałem spróbować czegoś innego, nawet jeśli nie jestem medialny."
Kulisy programu – więcej, niż się wydaje!
Adam dodaje, że uczestnictwo w programie to nie tylko świetna zabawa, ale również ogromne wyzwanie. "Przed kamerami czujesz się jak na widelcu, a nagrania trwają znacznie dłużej, niż to widać w telewizji. To duża odpowiedzialność, ale nie wstydzę się swoich doświadczeń ani swoich odczuć. Każde słowo, które wypowiadam, ma dla mnie znaczenie!"