Finanse

Przeciąganie liny na rynku nieruchomości - Czy sprzedający mieszkania w końcu spuszczają z tonu?

2024-12-02

Autor: Tomasz

W III kwartale 2024 roku obserwujemy dalszy wzrost średnich cen transakcyjnych mieszkań z drugiej ręki, mimo iż stawki ofertowe, po raz pierwszy od dłuższego czasu, wykazują tendencję spadkową. Różnica między cenami oczekiwanymi a rzeczywiście płaconymi w tym okresie ponownie się zmniejszyła.

Ciekawe zmiany zachodzą natomiast na rynku pierwotnym, gdzie oczekiwania cenowe sprzedających wciąż rosną. Warto zauważyć, że w III kwartale 2024 roku ceny mieszkań w miastach wojewódzkich wzrosły, z wyjątkiem Kielc. tymczasem w Bydgoszczy średnia cena wzrosła jedynie o mniej niż 1 proc.

Rynek pierwotny vs. rynek wtórny

Na rynku wtórnym sprzedawcy mieszkań z drugiej ręki ponownie zaczynają schodzić z oczekiwań cenowych, co widać w raportach dotyczących średnich cen ofertowych i transakcyjnych. Ceny mieszkań w Warszawie, Krakowie i Gdańsku, choć wyższe niż w przeszłości, wciąż są niższe w porównaniu z oczekiwaną średnią. Także w Szczecinie, gdzie różnice w cenach zaproponowanych i transakcyjnych prawie się zatarły.

Jak wynika z danych, na największych polskich rynkach pierwotnych, Katowice oblewały najmniejszą różnicę między stawkami, co również wskazuje na trend stabilizacji.

Zaskakująco, wyniki wskazują, że sprzedający w Warszawie i Łodzi mają tendencję do znacznego obniżania swoich oczekiwań, co pozwala kupującym na większe negocjacje. W III kwartale 2024 roku sprzedający obniżali ceny ofertowe średnio o 5,5 proc. w Warszawie i 5,4 proc. w Łodzi.

Nie tylko to, ale także zmieniający się rynek stwarza przestrzeń dla kupujących, co może oznaczać, że nadchodzi nowa era w polskim rynku nieruchomości, gdzie to nabywcy będą mieć większą władzę. Począwszy od III kwartału, deweloperzy na siedmiu największych rynkach w kraju wprowadzili do oferty blisko 12 tysięcy mieszkań, a sprzedali jedynie 9 tysięcy. Na koniec okresu w ofercie pozostało około 48 tysięcy nowych mieszkań.

To zjawisko może świadczyć o spadku popytu i rosnącej podaży, co może skutkować dalszymi obniżkami cen i większym polem do negocjacji dla kupujących. Czy to początek końca problemów mieszkaniowych w Polsce? Czas pokaże!