Putin zbroi się na potęgę. W Europie chaos
2024-12-19
Autor: Agnieszka
Zachodnie służby wywiadowcze przewidują, że atak Rosji na kraj NATO przed rokiem 2030 staje się coraz bardziej prawdopodobny. To niepokojące wieści dla Europejczyków, którzy wydają się niechętni do podjęcia działań w celu obrony przed tym zagrożeniem. Brytyjski tygodnik zwraca uwagę, że mimo deklaracji polityków o zwiększeniu wydatków wojskowych, nieliczne rządy są gotowe na ryzyko, które mogłoby wiązać się z ograniczeniem wydatków socjalnych.
W 2014 roku wydatki obronne krajów Unii Europejskiej wyniosły jedynie 1,4% PKB, co jest mniejszą kwotą niż wydatki na alkohole i papierosy. Chociaż sytuacja się nieco poprawiła, wiele państw, w tym Włochy i Hiszpania, wciąż nie osiąga wymaganych przez NATO 2% PKB na obronność.
Przypomnijmy, że Rosja przeznacza aż 40% swojego budżetu na wojsko. Z uwzględnieniem kosztów energii, wydatki Rosji na siły zbrojne przewyższają łączną kwotę wydawaną przez Wielką Brytanię, Francję, Niemcy i Polskę. To wskazuje na rosnącą nierównowagę militarną między Rosją a krajami Zachodu.
Były prezydent USA, Donald Trump, już zapowiedział, że pozostawi USA w NATO tylko wtedy, gdy Europejczycy zaczną pokrywać swoje obciążenia za bezpieczeństwo. Teraz, w obliczu złożonej sytuacji politycznej w Europie, problem staje się jeszcze bardziej skomplikowany. Francja zmaga się z wewnętrznymi tarciami, a w Niemczech trwają zawirowania związane z wyborami.
Dodatkowo, planowane wspólne zakupy uzbrojenia przez UE natrafiają na opór ze strony krajów, których przywódcy mają bliskie relacje z Kremlem, takich jak Węgry. Państwa rządzone przez skrajną prawicę często odmawiają partycypacji w wspólnym budżecie obronnym.
Jednak w obliczu powagi sytuacji, pojawia się nowy pomysł na „koalicję chętnych”, która mogłaby zgromadzić 500 miliardów euro na zbrojenia, bez obciążania wymienionych krajów ich narodowymi bilansami. Taki plan mógłby zminimalizować wpływ niektórych polityków na decyzje dotyczące wspólnego bezpieczeństwa europejskiego. W kontekście obaw o destabilizację w regionie, zbieranie propozycji tego rodzaju mogłoby także wzmocnić pozycję Europy w oczach USA.
Z pewnością brak działań w tej materii nie tylko osłabia bezpieczeństwo Europy, ale również długofalowo stawia pytania o przyszłość NATO oraz relacji transatlantyckich. Przyszłość kontynentu staje się kluczowa w obliczu narastającej agresji Rosji.