W nocy z poniedziałku na wtorek Rosja przeprowadziła rekordowy atak na Ukrainę, wysyłając 188 dronów. Ukraińskie Siły Powietrzne poinformowały, że udało im się zestrzelić 76 z tych maszyn.

Podczas tego nocnego ataku, armia rosyjska korzystała z rakiet balistycznych Iskander-M, które zostały wystrzelone z obwodów woroneskiego i kurskiego. Obok dronów Shahed, w użyciu były również bezzałogowce z różnych rosyjskich miast, w tym Orła, Briańska oraz Kurska.

W Pięciu dronach zdołały dotrzeć do Białorusi, z kolei reszta, w tym 95 maszyn, utraciła łączność z kontrolą. Nie wiadomo, co stało się z pozostałymi dronami, które nie zostały zestrzelone ani nie dotarły do celu.

Atak ten spowodował poważne zniszczenia infrastruktury w obwodzie tarnopolskim, prowadząc do przerw w dostawach prądu i wody. W obwodzie kijowskim odłamki dronów uszkodziły kilka budynków, w tym domy oraz pojazdy. W Kijowie przez pięć godzin słychać było syreny alarmowe, co wywołało panikę wśród mieszkańców.

Mer Kijowa, Witalij Kliczko, wskazał, że drony nadlatywały nad stolicę z różnych kierunków, a świadkowie relacjonowali ciągłe eksplozje, które przypominały działający system obrony powietrznej. To wydarzenie jest kolejnym przykładem eskalacji konfliktu w regionie, który nieprzerwanie trwa od 2022 roku.

Kto jeszcze jest w stanie pomóc Ukrainie? Po ostatnich wydarzeniach pojawiają się spekulacje o dalszym wsparciu ze strony krajów Zachodu, w tym Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Niektórzy eksperci przewidują, że Ukraina może otrzymać dodatkowe wsparcie militarne, co może z kolei zmienić przebieg konfliktu.