"Sanatorium miłości". Afera w programie. Uczestniczce puściły nerwy: Albo ja, albo on
2025-04-06
Autor: Tomasz
Program "Sanatorium miłości" przyciąga coraz większą uwagę widzów. Jednym z najbardziej kontrowersyjnych wątków jest relacja Ani i Edmunda. Już na początku edycji Edmund nie ukrywał swojego zauroczenia Anią, wyznając miłość w jednym z odcinków, gdzie padł na kolana i zapytał, czy zostanie jego żoną. – To nie jest wygłupianie się. To jest taka mocna przyjaźń, że… No, mi się zaraz płakać chce. Chciałem się oświadczyć – powiedział przed kamerami. Niestety, Ania nie odwzajemniła jego uczucia, twierdząc, że nie czuje „przysłowiowych motyli w brzuchu".
W siódmym odcinku, wyemitowanym 6 kwietnia, emocje sięgnęły zenitu. Ania była bardzo zdenerwowana zachowaniem Edmunda, który nadal usilnie próbował zdobyć jej względy. – Niech on ma swoje problemy, ale niech mnie w to nie wciąga. Ja się z nim nie ścieram, ja w ogóle z nim nie gadam. (...) Zatańczyłam z nim, a to jest dla niego już sygnał, że go kocham – krzyczała zdenerwowana Ania.
Już nie wytrzymując sytuacji, Ania postanowiła podzielić się swoimi odczuciami z innymi uczestnikami. – Albo ja, albo on. (...) Koniec! – dodała wściekła przed kamerami. Jej koledzy z terapii, Ela i Bogdan, zaoferowali swoją pomoc, sugerując, aby Ania poruszyła tę sprawę podczas forum, aby wszyscy uczestnicy wiedzieli o jej uczuciach. Ania posłuchała ich wskazówek i otwarcie wyznała Edmundowi: – Nie kocham cię, nie jestem za tobą i nie mów, że ci dam sygnał, bo ci nie dam! – jasno wyraziła swoje stanowisko.
W międzyczasie, w programie pojawiły się także inne poruszające historie, takie jak Stanisława, który starał się odnaleźć miłość po wielu zawirowaniach losu. Jak potoczą się dalsze losy uczestników? Czy Ania ostatecznie uwolni się od Edmunda? Jedno jest pewne – emocji w "Sanatorium miłości" nie brakuje!