W niedawnym wywiadzie ambasador USA w Polsce, Mark Brzezinski, podzielił się swoimi doświadczeniami z rozmów z Jarosławem Kaczyńskim, liderem Prawa i Sprawiedliwości. Wyjawił, że jego pierwsze spotkanie z Kaczyńskim miało miejsce niemal od razu po rozpoczęciu misji dyplomatycznej w Warszawie.

Brzezinski zaznaczył, że chciał zbudować silniejszą relację z Kaczyńskim, co zaowocowało zaproszeniem do willi rządowej przy ulicy Parkowej. "Byliśmy tylko we dwóch plus tłumacz, a kawa, którą planowaliśmy wypić, przekształciła się w długą kolację, która trwała niemal do godziny 23. To było intensywne doświadczenie!" - powiedział ambasador.

Podczas spotkania poruszyli ważne tematy, w tym budowę elektrowni jądrowej przez amerykańskie firmy Westinghouse i Bechtel oraz relacje między Polską a Izraelem. Brzezinski przypomniał, że argumentował za koniecznością posiadania akredytowanych ambasadorów w obu krajach, co wzbudziło pozytywne wrażenie u Kaczyńskiego.

W kontekście ostatnich kontrowersji związanych z lex Tusk, Brzezinski ujawnił, że zadzwonił do Kaczyńskiego, by go ostrzec o tym, że Andrzej Duda planuje podpisać tę ustawę. "Powiedziałem mu, że za chwilę wystąpię w telewizji i dość ostro skrytykuję tę decyzję" - zaznaczył ambasador.

Elementem, który szczególnie podkreślił Brzezinski, było przypomnienie, że amerykańska obecność wojskowa w Polsce ma na celu ochronę fundamentalnych wartości, takich jak wolne wybory, prawo do głosowania oraz wolność słowa. Jednocześnie dodał, że działania USA nie są ukierunkowane na pojedynczego polityka czy partyjny interes.

To niezwykłe spotkanie oraz szczere rozmowy z Kaczyńskim są dowodem na to, że amerykańska administracja kładzie duży nacisk na współpracę z Polską, co budzi wiele spekulacji na temat przyszłości relacji między tymi państwami. Jakie będą konsekwencje tej rozmowy? Czy możemy spodziewać się zmian w polskim rządzie lub polityce zagranicznej? Na te pytania odpowiedzi mogą przynieść nadchodzące wydarzenia!