Skandal z synem Kurskiego: Czy prokuratura tuszuje sprawę?
2024-12-09
Autor: Agnieszka
To wyjątkowo kontrowersyjna sprawa! W 2020 roku "Gazeta Wyborcza" ujawniła szokujący artykuł o rzekomym wykorzystywaniu nieletniej przez syna Jacka Kurskiego, ówczesnego prezesa Telewizji Polskiej. Historia dotyczyła Magdaleny, która w tamtym czasie miała zaledwie 14 lat. Jak podano, miało to miejsce w leśniczówce w Danielinie nad jeziorem Motława Wielka, a sprawa obiegła szerokie kręgi opinii publicznej, gdy dziewczyna zaczęła się kaleczyć i trafiła do szpitala psychiatrycznego.
Anonimowy informator przekazał, że w śledztwie dochodziło do wielu nieprawidłowości, a sama prokuratura mogła zatuszować kluczowe informacje. "To grube nieprawidłowości wskazujące na celowe działania lub zaniechania" - cytuje informator dziennik.
Z informacji "GW" wynika również, że Audyt przeprowadzony w sprawie działań prokuratury ujawnił m.in. uchybienia w rozpatrywaniu dowodów, które zostały złożone przez pełnomocnika pokrzywdzonej. Po osiągnięciu pełnoletności, Magdalena złożyła nowe zawiadomienie o wielu gwałtach, dotyczące tego samego sprawcy, lecz nie podjęto działań w tej kwestii, powołując się na wcześniejsze umorzenie.
Te bulwersujące doniesienia skłoniły prokuraturę do złożenia zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. Nie można przejść obok tego obojętnie, ponieważ sprawa dotyczy nie tylko indywidualnych losów Magdaleny, ale także fundamentalnych zasad działania organów ścigania i niezależności wymiaru sprawiedliwości.
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku odniosła się do tych oskarżeń, zaznaczając, że w sprawie nie było mowy o tuszowaniu, a decyzje opierały się na opiniach biegłych. Jednak niektórzy eksperci wskazują, że sprawozdania z postępowania wskazują poważne uchybienia i nieścisłości, które mogą rzucać cień na profesjonalizm działania śledczych.
Dyskusję na temat tej sprawy z pewnością wzbudzą także ewentualne działania prokuratury wobec osób, które mogły być zaangażowane w zatajanie dowodów. Czy zostaną podjęte kroki wobec prokuratora-referenta Grażyny Wawryniuk oraz jej przełożonej? Jedno jest pewne: ta kontrowersyjna sprawa jest daleka od zakończenia i może wywołać poważne konsekwencje nie tylko dla osób bezpośrednio zaangażowanych, ale i dla całego systemu sprawiedliwości w Polsce. Całe społeczeństwo czeka na prawdę – czy zdołamy ją ujawnić?