Od ponad trzech lat rosyjskie kluby i reprezentacje są wykluczone z rozgrywek FIFA i UEFA. Wpływ na tę decyzję miała Polska, która po inwazji wojsk Putina na Ukrainę zdecydowanie odmówiła rywalizacji z rosyjską kadrą w barażach o mundial 2022.

Kolejne kontrowersje dotyczące przyszłości Rosji w piłce nożnej pojawiły się po wypowiedzi Gianniego Infantiniego, prezydenta FIFA. Podczas Kongresu UEFA w Belgradzie podkreślił, że ma nadzieję na powrót Rosjan do piłkarskiej rodziny, co zaskoczyło wiele osób, biorąc pod uwagę trwający konflikt w Ukrainie.

Rosjanie nie zagrali również w eliminacjach do Euro 2024 i Mistrzostw Świata 2026, a ich kluby nie uczestniczą w europejskich pucharach. Co ciekawe, ranking Rosji został „zamrożony”, co oznacza, że nie stracą na przerwie, gdy powrócą do rywalizacji.

Infantino stwierdził: „Trwają rozmowy pokojowe na Ukrainie. Mam nadzieję, że wkrótce zrobimy krok naprzód i przywrócimy Rosję do piłkarskiego krajobrazu. To by oznaczało, że wszystko zostało już rozwiązane”. Nie uwzględnił jednak ogromnych cierpień oraz strat ludzkich, które są wynikiem działań wojskowych Rosji.

Dodatkowo, poparcie dla Infantiniego wyraził Aleksander Čeferin, nowy szef UEFA, który zapewnił, iż „kiedy wojna się skończy, Rosja wróci do rozgrywek”. To stawia pod znakiem zapytania wartości, które powinny rządzić światowym sportem, zwłaszcza w obliczu licznych apelów o wykluczenie Rosji z międzynarodowych wydarzeń sportowych.

Czy FIFA jest gotowa przyjąć Rosję z powrotem, pomimo sprzeciwu wielu krajów i organizacji sportowych? Czy czeka nas prawdziwy skandal w świecie futbolu? Czas pokaże, ale niezadowolenie wśród kibiców oraz sportowców nie maleje.