Finanse

Strajk dokerski w USA: Gospodarka w niebezpieczeństwie! Największa akcja od 1977 roku!

2024-10-01

Po raz pierwszy od 1977 roku porty wschodniego wybrzeża oraz Zatoki Meksykańskiej zostały zablokowane przez strajk dokerów, czyli robotników portowych odpowiedzialnych za przeładunek, transport i składowanie towarów. Konkurencja pomiędzy Międzynarodowym Stowarzyszeniem Pracowników Portowych (ILA) a United States Maritime Alliance (USMX) doprowadziła do tej krytycznej sytuacji.

Dokerzy walczą o znaczne podwyżki płac oraz całkowity zakaz stosowania automatycznych urządzeń do przeładunku, czego ich pracodawcy, reprezentowani przez USMX, nie chcą zaakceptować. Przewodniczący ILA, Harold Daggett, oznajmił: "Jesteśmy gotowi walczyć tak długo, jak to będzie konieczne, aż zdobędziemy godne warunki pracy."

1 października dokerzy ogłosili strajk, który objął wszystkie porty od Maine po Teksas. Obecnie około 25 000 pracowników jest zaangażowanych w tę akcję, a wiele portów, w tym Nowy Jork i Houston, znajduje się na liście potencjalnych miejsc protestu. Przez te porty przepływa rocznie towar o wartości ponad 240 miliardów dolarów, co stawia pod znakiem zapytania stabilność amerykańskiej gospodarki.

Potencjalne konsekwencje strajku mogą być katastrofalne. Mark Baxa, prezydent Council of Supply Chain Management Professionals, wskazuje, że możemy oczekiwać opóźnień w dostawach, co wpłynie na wiele branż, a szczególnie na przemysł detaliczny oraz tygodnik zabawek, który już teraz przewiduje wzrost cen z powodu niedoboru.

Gubernator Nowego Jorku, Kathy Hochul, uspokaja, zapewniając, że nie należy obawiać się niedoborów artykułów pierwszej potrzeby, jednocześnie podkreślając potrzebę szybkiego rozwiązania konfliktu. "Kluczowe jest osiągnięcie sprawiedliwego porozumienia, które będzie wspierać pracowników i zapewni bezproblemowy handel przez nasze porty" - powiedziała podczas konferencji prasowej.

Jednak nie tylko władze lokalne są zaniepokojone sytuacją. Amerykańscy przedsiębiorcy, w tym branża zabawek oraz inne grupy handlowe, obawiają się o przyszłość produkcji i dostaw. Z każdą kolejną godziną protestu rośnie frustracja i obawy dotyczące wzrostu kosztów życia dla przeciętnego Amerykanina.

W obliczu narastających problemów, zaczynają się pojawiać głosy krytyki wobec bezczynności rządu federalnego w sprawie tego sporu, co dodatkowo potęguje niepokój społeczny. Czy USA są gotowe na skutki tego strajku?