Manchester City z impetem zdobył trzecie zwycięstwo z rzędu, pokonując Aston Villę 2:1 (1:1) w emocjonującym spotkaniu!

Mecz rozpoczął się od ofensywy drużyny Pepa Guardioli, ale szybko stało się jasne, że Ruben Dias ma swoje problemy, będąc nieustannie atakowanym przez Marcusa Rashforda, który wykazywał się dużą aktywnością.

Już w 8. minucie Manchester City objął prowadzenie. Bernardo Silva, wykorzystując zamieszanie w polu karnym, oddał potężny strzał, który pokonał Emiliana Martineza.

Jednak Aston Villa szybko odpowiedziała. W wyniku faulu Diasa na Ramsey'u sędzia podyktował rzut karny, który pewnie na bramkę zamienił Rashford. Ta sytuacja wywołała ogromne emocje na ławce trenerskiej gospodarzy!

W pierwszej połowie goście mieli jeszcze szansę na objęcie prowadzenia, lecz Ortega znakomicie obronił próbę Rashforda w 39. minucie.

W drugiej połowie Manchester City rozpoczął festiwal niewykorzystanych okazji. McAtee dwukrotnie starał się trafić do siatki, a Marmoush, choć skierował piłkę do bramki, został w ostatniej chwili złapany na spalonym.

W miarę upływu czasu wydawało się, że Aston Villa utrzyma korzystny wynik do końca meczu, ale w 94. minucie na scenę wkroczył Jeremy Doku, który znakomitym zagraniem znalazł Nunesa. Ten z zimną krwią trafił do bramki, stając się niespodziewanym bohaterem drużyny gospodarzy!

Zwycięstwo 2:1 zapewniło Manchesterowi City 3. miejsce w tabeli, z czterema punktami przewagi nad 7. Aston Villą. Czekają nas jeszcze cztery pełne kolejki Premier League – miejsce w Lidze Mistrzów czeka na najlepszą piątkę z Anglii.

W meczu uczestniczył również Matty Cash, który zagrał do 61. minuty, a jego miejsce zajął Disasi. Polak zaprezentował się nieźle, wygrywając jeden z dwóch pojedynków i notując 90% celnych podań.