Na promie do Szwecji miało miejsce dramatyczne zdarzenie, które wstrząsnęło pasażerami. Mężczyzna, który jak się okazało znajdował się w kryzysie emocjonalnym, wyciągnął nóż i wszedł na zawieszoną szalupę znajdującą się kilkanaście metrów nad wodą. To wzbudziło panikę na pokładzie i zaintrygowało innych podróżnych.

Jak informuje Mirosława Rudzińska, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie, na miejsce zdarzenia szybko wezwano służby porządkowe. Policjanci przybyli na pokład przed godziną 18.00 i przystąpili do negocjacji z mężczyzną, który groził, że użyje noża, ale jedynie wobec siebie. Niczym absurdalnym okazały się jego żądania. Początkowo domagał się powrotu do Szwecji, jednak z czasem jego prośby stały się coraz bardziej niepokojące. Twierdził, że znajduje się we Wrocławiu i potrzebuje pomocy w „rozbiciu” niejakiego układu trzymającego miasto w garści.

W międzyczasie, negocjatorzy starali się go uspokoić i nakłonić do powrotu na pokład promu. Łącznie około 600 innych pasażerów utknęło w porcie przez tę dramatyczną sytuację. Terminal portowy doświadczył poważnych zatorów przez blisko 24 godziny, a podróżni musieli czekać na zakończenie interwencji.

Na szczęście akcja zakończyła się po 12 godzinach, gdy mężczyznę udało się namówić do opuszczenia szalupy. Został on przekazany służbom medycznym i przewieziony do szpitala w Świnoujściu. Policja na chwilę obecną nie podała informacji dotyczącej ewentualnych zarzutów, które mogą zostać postawione mężczyźnie.

To dramatyczne wydarzenie przypomina o powadze problemów psychicznych oraz ważności szybkiej interwencji w takich kryzysowych sytuacjach. Pasażerowie promu, zarówno ci, którzy żywo angażowali się w pomoc, jak i ci, którzy dopiero postanowili zgłosić swoje wątpliwości, mają teraz wiele do przemyślenia w kontekście bezpieczeństwa na takich transporcie.