
Szokujące wydarzenia w I Lidze! Ruch Chorzów w tarapatach!
2025-03-29
Autor: Andrzej
Po zakończeniu zgrupowań reprezentacji, zawodnicy powrócili do klubów, a rywalizacja w ligach nabrała nowego tempa. W sobotni wieczór na boisku w Łęcznej zmierzyły się drużyny Górnika Łęczna oraz Ruchu Chorzów. Obie ekipy miały katastrofalny start wiosny – żadna z nich nie odniosła jeszcze zwycięstwa. Lokalny Górnik miał jeden cel – zwycięstwo i przerwanie serii czterech ligowych porażek z rzędu.
Od pierwszego gwizdka to goście z Chorzowa zdawali się być groźniejsi. Choć Ruch był rzadko w posiadaniu piłki, stwarzał poważniejsze zagrożenie pod bramką rywali. Analizując statystyki, obie drużyny oddały po osiem strzałów, ale tylko dwa uderzenia Górnika trafiły w światło bramki, natomiast Ruch oddał sześć strzałów.
Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, mimo wielu prób z obu stron. Górnik wziął się za robotę w drugiej części gry, co przyniosło efekty. W 67. minucie Marko Roginić, doskonale ustawiony w polu karnym, zdobył pierwszego gola dla Łęcznej po kapitalnym podaniu. Komentatorzy TVP Sport zwrócili uwagę na składną akcję gospodarzy, która mocno podniosła morale drużyny.
Ruch próbował odpowiedzieć i szukał wyrównania, jednak Górnik zagrażał z kontry. Kolejna szansa dla Górnika nadeszła, kiedy sędzia podyktował rzut karny po faulu w polu karnym. Przemysław Banaszak podszedł do piłki i pewnie podwyższył wynik na 2:0.
Ostateczny wynik to 2:0 dla Górnika Łęczna, co oznacza, że ekipa ta przerwała niefortunną passę porażek. To także ich pierwsze zwycięstwo w 2025 roku, które pozwoliło im awansować na ósme miejsce w tabeli z dorobkiem 36 punktów. Ruch Chorzów, zaledwie o jeden punkt za łęcznianami, również traci niewiele do szóstej Polonii Warszawa, która daje nadzieję na baraże o Ekstraklasę. Polonia ma jednak o jeden mecz rozegrany mniej, co może wpłynąć na dalsze losy obu drużyn.
Ciekawe, co przyniesie przyszłość dla Ruchu Chorzów? Czy zespół zdoła się podnieść po tej porażce i odnaleźć formę, czy może czeka ich jeszcze większy kryzys? Obserwujcie nas na bieżąco!