Finanse

Tak pracują młodsze pokolenia – 30- i 40-latkowie: Obłuda w biurach, rodzinna atmosfera i emocjonalne niewolnictwo w erze kapitalizmu

2024-09-29

Współczesny rynek pracy staje się miejscem, w którym niepewność i strach odgrywają kluczowe role. Jak wskazują socjolodzy, wszystko to wpisuje się w zjawisko, które Luc Boltanski i Ève Chiapello określają mianem nowego ducha kapitalizmu. W erze globalizacji, gdzie zwolnienie może nastąpić w każdej chwili i bez większego powodu, jednym jedynym ratunkiem dla pracowników mogą być kontakty osobiste w firmie, znane szeroko jako nepotyzm.

Pracownicy często czują, że nie tylko muszą być kompetentni, ale także zaangażowani emocjonalnie. W ramach tej nowej kultury oczekuje się, że będą nie tylko wykonywać swoją pracę, ale także kochać ją, inspirować innych i tworzyć „rodzinną atmosferę” w biurze. Ten przymus wydaje się niezdrowy – jak zauważa francuska filozofka Sophie Galabru, w tym nakazie radości ukrywa się forma przemocy, która może prowadzić do wypalenia i depresji.

W polskich realiach, po transformacji ustrojowej w 1989 roku, widoczna jest ciągle mentalność folwarczna, gdzie menedżerowie często są traktowani niemal jak szlachcice, a pracownicy jak poddani. Oczekiwanie lojalności i zaangażowania bywa zgubne, na przykład w przypadku zwolnień motywowanych utratą "zaufania". Tego rodzaju zwolnienia często wynikają z subiektywnych odczuć pracodawcy, a nie z obiektywnych przesłanek.

Nie sposób również zignorować rosnącej fali mobbingu w przemyśle. Mobbing może przybierać różne formy – od agresji pasywnej po mikrozarządzanie, gdzie pracownicy są nieustannie kontrolowani przez swoich przełożonych. Ten rodzaj nadzoru psychologicznego wywołuje poczucie niepokoju i lęku. A największym problemem jest to, że często pracownicy nie są nawet świadomi, że są ofiarami mobbingu, uznając to za normę w miejscu pracy.

Warto zastanowić się, jak zmienić tak toksyczne środowisko pracy. Istnieją pomysły na wprowadzenie czterodniowego tygodnia pracy lub dochodu podstawowego, które mogłyby zredukować strach i niepewność związane ze zatrudnieniem. Takie zmiany mogą stworzyć bardziej przyjazne środowisko, w którym pracownicy nie będą musieli martwić się o swoje codzienne utrzymanie.

Jednak mimo rosnącej świadomości wśród młodszych pokoleń, panuje głęboka hipokryzja na rynku pracy. Atmosfera otaczająca ideę samorozwoju często kryje w sobie mroczne mechanizmy, które zmuszają ludzi do nieustannego dążenia do perfekcji. W połączeniu z kulturą narcyzmu, gdzie każdy koncentruje się na własnej karierze, tworzy to dystopijną wizję, w której zanikają więzi międzyludzkie i wspólne działania na rzecz poprawy warunków pracy.

Dzisiaj, młodsze pokolenia starają się odnaleźć równowagę między życiem zawodowym a osobistym, jednak coraz częściej słyszy się o toksycznych szefach, oszustwach płacowych oraz nieludzkich warunkach pracy. Jak w tej sytuacji można znaleźć harmonię? Poprzez wspólne budowanie wspólnoty i solidarności zawodowej, zamiast kurczowego trzymania się indywidualizmu i wyścigu szczurów.