Wojciech Szczęsny, bramkarz FC Barcelona, powrócił z piłkarskiej emerytury po zaledwie 36 dniach, decydując się na roczny kontrakt z katalońskim klubem, aby zastąpić kontuzjowanego Marca-André ter Stegena. Szczęsny w rozmowie z dziennikiem "Sport" przyznał, że decyzja była dla niego ogromnym wyzwaniem, które postanowił podjąć.

Obecnie rywalizuje o miejsce w składzie z młodym Inakim Peną, jednak wielu ekspertów wierzy, że Polak ma szansę na wygraną w tej batalii, zwłaszcza po tym, jak Barcelona szybko zgłosiła go do rozgrywek La Ligi oraz Ligi Mistrzów.

Jan Tomaszewski, legendarny bramkarz, wyraził swoje zdanie na temat decyzji Szczęsnego, krytykując go za brak konsekwencji w wycofaniu się z zapowiadanej wcześniej emerytury. Tomaszewski stwierdził, że każdy powinien sam decydować o swojej karierze, ale zaznaczył, że Wojciech powinien się trzymać swoich słów.

W wywiadzie dla "Mundo Deportivo" Szczęsny zwrócił uwagę na Pau Cubarsiego, młodego obrońcę Barcelony, który zrobił na nim ogromne wrażenie. Choć wielu spodziewało się, że wybór padnie na Lamine’a Yamala, Szczęsny zauważył, że Cubarsi nie tylko dobrze radzi sobie z piłką, ale także podejmuje świetne decyzje defensywne. "Byłem pod wrażeniem jego umiejętności", powiedział Szczęsny, dodając, że Cubarsi już zagrał 35 meczów w pierwszym zespole i zanotował dwie asysty.

Co więcej, Szczęsny zaskoczył się także postawą Raphinhi, który w tym sezonie zdobył sześć goli i również sześć asyst w zaledwie 11 meczach. Dla Szczęsnego, który już wkrótce zadebiutuje w barwach Barcelony w meczu z Sevillą (20 października), współpraca z tak utalentowanymi zawodnikami z pewnością będzie ekscytująca.

Barcelona staje się więc miejscem, gdzie Szczęsny ma szansę na nowy rozdział w swojej karierze, a jego doświadczenie może okazać się kluczowe w walce o tytuły w zbliżających się rozgrywkach.