Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji, wywołał kontrowersje swoją wypowiedzią na temat aborcji w kontekście gwałtu. Podczas rozmowy w Kanale Zero stwierdził, że "jestem głęboko przekonany, że nie wolno zabijać niewinnych dzieci". Dodał, że przypadków aborcji w Polsce po gwałcie jest zaledwie jeden rocznie, co jego zdaniem wykazuje minimalne ryzyko, że taka tragedia mogłaby się zdarzyć.

W odpowiedzi na jego słowa Joanna Gzyra-Iskandar z Feminoteki określiła jego wypowiedź jako "obrzydliwą". Zwróciła uwagę na fakt, że kandydat na prezydenta, który powinien reprezentować wszystkich obywateli, w ogóle podejmuje takie tematy. Wskazała również, że oficjalne statystyki są mylące, ponieważ wiele kobiet, które zaszły w ciążę w wyniku przestępstwa, nie zgłasza swoich przypadków do szpitali.

Gzyra-Iskandar dodała, że w ciągu ostatnich 10 lat w Polsce średnio od zera do trzech ciąż wywołanych przestępstwem było przerywanych rocznie w szpitalach. Najczęściej dotyczy to najniższych grup wiekowych, a dorosłe kobiety podejmują decyzje o przerwaniu ciąży poza systemem, obawiając się zgłaszać przemoc seksualną policji. "Oficjalne statystyki pokazują tylko fragment rzeczywistości, a nie pełen obraz skali problemu" - zaznaczyła.

Aborcje w Polsce są w rzeczywistości przeprowadzane głównie w warunkach domowych, a większość kobiet dokonuje tego na własną rękę, co stwarza dodatkowe zagrożenia dla ich zdrowia. Gzyra-Iskandar podkreśliła, że system ochrony zdrowia powinien wspierać kobiety, które doświadczyły przemocy seksualnej, a dostęp do aborcji powinien być integralną częścią tej opieki.

To skandaliczne podejście Mentzena może rzekomo wpłynąć na jego szanse w nadchodzących wyborach, gdyż wiele kobiet może uznać jego poglądy za niedopuszczalne. W kontekście rosnącej fali krytyki, wkrótce może on zmierzyć się z konsekwencjami swoich słów - nie tylko w oczach społeczeństwa, ale również w polityce.