Rozrywka

Tomasz Kammel ujawnia kulisy: Kinga Dobrzyńska nie jest już szefową "Pytania na śniadanie". "Miała pecha!"

2024-10-04

Zwycięstwo opozycji w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych przyniosło szereg zmian, które wstrząsnęły nie tylko Sejmem, ale także mediami publicznymi. W TVP doszło do wymiany praktycznie całej ekipy prezenterów "Pytania na śniadanie", co nie spotkało się z dobrym przyjęciem ze strony przyzwyczajonych widzów.

W ostatnich tygodniach sieć obiegły informacje, które sugerują, że Kinga Dobrzyńska, dotychczasowa prowadząca program, do którego wielu widzów przywiązało się w trakcie jej kadencji, może nie wrócić na swoje stanowisko. Portal Pudelek donosi, że Dobrzyńska jest obecnie na zwolnieniu lekarskim, co budzi kontrowersje i spekulacje na temat przyszłości programu.

Tomasz Kammel, były prezenter TVP, podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat sytuacji Dobrzyńskiej w programie "Pytanie na śniadanie". W rozmowie na Kanale Zero opisał, jak zaskoczyły go decyzje podejmowane przez nową szefową programu. Kammel, nie kryjąc emocji, zaznaczył, że współpraca z Dobrzyńską przypomina mu sytuacje sprzed lat i sugeruje, że jej czas w programie mógł się zakończyć za szybko.

"Ktoś zrobił coś strasznego" - powiedział Kammel, podkreślając, że nowe oczekiwania wobec Dobrzyńskiej były dla niej zbyt dużym wyzwaniem. "Wielu prezenterów, w tym ja sam, zadaje sobie pytanie, dlaczego zostaliśmy usunięci z anteny. Dobrzyńska niestety także musiała zapłacić cenę za błędne decyzje, które wpłynęły na jej pozycję w TVP".

Warto zaznaczyć, że Kammel wyraził współczucie dla Dobrzyńskiej, twierdząc, że miała ogromnego pecha w swojej karierze. "Miała zaufanie ludzi, którzy niestety przesadzili w ocenie jej kompetencji. Szybko okazało się, że nie jest gotowa na to wyzwanie". Kammel przypomniał, że w TVP pozostawiła po sobie trudne do naprawienia straty, które na dłuższą metę mogą wpłynąć na jakość programu.

W międzyczasie, Kammel odniósł się także do swoich doświadczeń w TVP, pytając, dlaczego tak długo płacono mu za "nic nie robienie" w okresie przejściowym po zmianach władzy. "Wiele się zmieniło, ale niektóre rzeczy pozostają takie same. W człowieku tkwi zawsze nadzieja, że z każdej trudnej sytuacji pójdzie się dalej".

Jak zakończy się historia Kingi Dobrzyńskiej i "Pytania na śniadanie"? Czy wróci w glorii chwały, czy raczej czeka ją nowe wyzwanie w innej stacji? A może program zyska zupełnie nową formułę? Jedno jest pewne: widzowie z niecierpliwością czekają na rozwój wydarzeń.