Sport

Tragedia w Alpach: Ciała zaginionych wspinaczy odnalezione w Gran Sasso d'Italia

2024-12-28

Autor: Piotr

W niedzielę, 22 grudnia, w malowniczym masywie górskim Gran Sasso d'Italia zgłoszono zaginięcie dwóch doświadczonych wspinaczy: 42-letniego Luki Perazziniego oraz 48-letniego Cristiana Gualdiego. Mężczyźni, pochodzący z miejscowości Santarcangelo di Romagna, najprawdopodobniej wpadli do wąwozu podczas ekstremalnej wyprawy. Poszukiwania rozpoczęły się niemal natychmiast, jednak warunki atmosferyczne szybko stały się dramatyczne.

Jak podaje portal prpchannel.com, akcja ratunkowa musiała zostać wstrzymana z powodu silnej burzy śnieżnej, której towarzyszyły wiatry osiągające prędkość 135 km/h. Z powodu zimna i niebezpiecznych warunków, obaj zaginieni zostali uznani za "zagrożonych śmiercią", gdyż temperatura spadła do -9,5 stopni Celsjusza.

Tragiczne wieści dotarły do nas w czwartek, 26 grudnia, kiedy to odnaleziono ciała obu wspinaczy. Burmistrz Rimini, Jamil Sadegholaad, wyraził szczere kondolencje rodzinom i przyjaciołom tragicznie zmarłych, podkreślając solidarność wspólnoty Santarcangelo.

Tamtejsze źródła doniosły, że obaj wspinacze byli niezwykle dobrze przygotowani do wyprawy, a ich umiejętności i doświadczenie były wynikiem wieloletnich treningów. Perazzini i Gualdi wspinali się razem przez wiele lat, zdobywając szczyty, które przerażały innych. Ich pasja do góry była tak silna, że potrafili przezwyciężać wszelkie trudności. Pierwszy z nich miał doświadczenie jako elektryk, a Cristian zajmował się sprzedażą okien.

"Byli dwojgiem niezwykłych ludzi, z niezliczonymi godzinami spędzonymi na wysokościach. Zginęli na górskiej arenie, która była ich żywiołem" - powiedzieli przyjaciele zmarłego duetu, cytowani przez portal ilrestodelcarlino.it.

W obliczu takiej tragedii, wspinacze przypominają nam o niebezpieczeństwie, jakie niesie ze sobą pasja do ekstremalnych sportów. Jak mawiają, góry mogą być piękne, ale i śmiertelnie groźne. Pamiętajmy o tych dwóch odważnych mężczyznach, którzy w imię swojej pasji zapłacili najwyższą cenę.