Kraj

Tragedia w Namysłowie: Szokujące szczegóły strzelaniny podczas rodzinnego obiadu

2024-11-27

Autor: Andrzej

W niedzielne popołudnie na Opolszczyźnie w Namysłowie doszło do szokującej tragedii. W trakcie rodzinnego obiadu 32-letni Krzysztof K. w brutalny sposób zabił trzy osoby, w tym swoich rodziców oraz brata, a potem wziął jako zakładników partnerkę brata i dwoje dzieci.

Z relacji świadków wynika, że obiad przy wspólnym stole przerodził się w krwawy dramat. Po wystrzałach, które wstrząsnęły całą okolicą, na miejsce przybyła policja i prokuratura, która wszczęła postępowanie w sprawie potrójnego morderstwa.

Jak poinformował Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu, rodzina składała się z pięciu dorosłych oraz dwojga dzieci. Krzysztof K. wykorzystał broń palną, żeby pozbawić życia najbliższych. Po dokonaniu zbrodni, wziął w niewolę partnerkę swojego brata oraz ich dzieci. Kobieta jednak wieczorem zdołała uciec i wezwać pomoc u sąsiadów. Policja natychmiast zabezpieczyła teren wokół domu.

Operacja zakończona została wczesnym rankiem, kiedy to jednostki antyterrorystyczne weszły do budynku, gdzie znaleziono ciała ofiar oraz ciało Krzysztofa K. w garażu. Dzieci zostały odnalezione na poddaszu, gdzie spały, ulokowane w bezpiecznym miejscu podczas strzelaniny.

Szokujące są też okoliczności dotyczące broni, której użyto w zbrodni. Komendant Policji w Opolu potwierdziła, że napastnik miał pozwolenie na posiadanie dwóch jednostek broni, które były jego własnością. Miało być ono przyznane na cele sportowe, co sugeruje, że Krzysztof K. był aktywnym członkiem klubu strzelectwa.

Według informacji, mężczyzna wcześniej mieszkał w Wielkiej Brytanii, ale obecnie nie są znane dokładne daty jego wyjazdu oraz powrotu do Polski.

Cała sytuacja wywołała ogromne poruszenie w lokalnej społeczności, a na miejscu tragedii pozostają emocje i pytania bez odpowiedzi. Policja apeluje o spokój, ale wielu mieszkańców Namysłowa odczuwa strach i niepewność. To dramatyczne wydarzenie pokazuje, jak kruchy może być ludzki los, nawet podczas pozornie spokojnego rodzinnego obiadu.