Tragiczna śmierć pielęgniarki o polskim nazwisku w Budapeszcie
2024-11-30
Autor: Marek
W tragicznych okolicznościach zmarła Mackenzie Michalski, pielęgniarka pochodząca z Polski, w wynajętym mieszkaniu w Budapeszcie. 37-letni Irlandczyk przyznał się do przypadkowego zabicia kobiety po nawiązaniu z nią intymnych relacji. Mężczyzna, jak podaje policja, próbował ukryć ciało Michalski w walizce, a następnie przewiózł je w bagażniku wynajętego samochodu na bagienny teren w Szigliget, w zachodnich Węgrzech.
Detektywi odkryli, że na komputerze podejrzanego znajdowały się liczne obciążające wyszukiwania. Policja informuje również, że zatrzymany posprzątał swoje mieszkanie, co wzbudza dodatkowe podejrzenia.
Mecenas György Magyar, który reprezentuje Irlandczyka, oświadczył, że zgodnie z relacją jego klienta, to, co się wydarzyło, było „wypadkiem” podczas nietypowej gry seksualnej. Prawnik podkreślił, że oboje spotkali się w nocnym klubie, wypili dużą ilość alkoholu i postanowili wrócić razem do mieszkania.
Magyar dodał, że Michalski miała prosić mężczyznę o związanie jej i spowodowanie bólu jako formę stymulacji. Niestety, ta sadomasochistyczna gra skończyła się tragicznie, gdy kobieta straciła przytomność i zakrztusiła się podczas wspólnej zabawy. Mecenas jest przekonany, że wyniki sekcji zwłok potwierdzą tę wersję wydarzeń.
Ciało Mackenzie Michalski zostało już przewiezione z powrotem do Polski. Rozpoczęły się również spekulacje na temat możliwych działań prawnych, które będą podjęte przeciwko podejrzanemu. Rodzina ofiary jest wstrząśnięta i zrozpaczona, a społeczność polska w Budapeszcie z niepokojem śledzi rozwój sytuacji.