W nocy z soboty na niedzielę Kijów stał się celem zmasowanego ataku rosyjskich dronów, w wyniku którego zginęły co najmniej trzy osoby, w tym 5-letnie dziecko i jego ojciec. Informacje te przekazała administracja wojskowa miasta po potwierdzeniu tragicznych doniesień o ofiarach. Wśród rannych znalazło się dziesięć osób, z najmłodszą ofiarą mającą jedynie 11 miesięcy.

Mer Kijowa, Witalij Kliczko, opisał atak jako "potężny" i podkreślił, że służby ratunkowe zostały natychmiast wysłane do kilku dzielnic, gdzie doszło do pożarów spowodowanych spadającymi fragmentami zestrzelonych dronów. Ogień pojawił się na górnych piętrach wielu budynków mieszkalnych, co zwiększyło liczbę osób potrzebujących pomocy.

Atak miał miejsce w sześciu dzielnicach Kijowa, a szczątki zestrzelonych maszyn spadły na ulice, co wywołało panikę wśród mieszkańców. Generalny Sztab Ukrainy monitoruje sytuację i ostrzega przed możliwymi kolejnymi atakami. Na Ukrainie rośnie napięcie, a władze apelują do mieszkańców o ostrożność.

Stany Zjednoczone i inne państwa zachodnie są zaniepokojone rosnącym nasileniem ataków na cywilne cele. Prowadzą równocześnie rozmowy w sprawie możliwego porozumienia pokojowego między Ukrainą a Rosją, licząc na osiągnięcie cząstkowego zawieszenia broni, które mogłoby zahamować dalsze ataki na kluczową infrastrukturę.

Biorąc pod uwagę złożoność sytuacji na froncie, media międzynarodowe nieustannie informują o wydarzeniach i ich skutkach. Kijów staje się symbolem determinacji Ukrainy w obliczu agresji, a mieszkańcy, mimo chaosu, wciąż łączą siły, aby wspierać się nawzajem w tych trudnych czasach.