Wstrząsy sejsmiczne, które w piątek wstrząsnęły Tajlandią, Birmą i Indiami, spowodowały niepokój nie tylko wśród mieszkańców regionu, ale także wśród turystów. Polskie biuro podróży, Rainbow, zapewnia, że wszyscy ich goście są teraz w bezpiecznej części kraju, z dala od epicentrum. Katarzyna Pasikowska, PR Manager firmy, podkreśla, że sytuacja jest monitorowana. "Na bieżąco śledzimy rozwój wydarzeń. W tej chwili nic nie wskazuje na to, aby miały one wpływ na komfort ich wypoczynku," dodaje.

Niepokój w związku z tą sytuacją wyraziło także polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Rzecznik MSZ, Paweł Wroński, poinformował, że aktualnie nie ma danych na temat ewentualnych Polaków, którzy mogliby ucierpieć w wyniku trzęsienia. "Ambasada RP w Bangkoku została ewakuowana z powodu uszkodzenia budynku," mówił Wroński.

Pracownicy ambasady starają się nawiązać kontakt z lokalnymi służbami ratunkowymi, aby ustalić, czy wśród poszkodowanych są turyści z Polski. "To dopiero początek akcji ratowniczej, więc mamy do czynienia z pewnym chaosem," dodał rzecznik.

Warto przypomnieć, że Tajlandia jest jednym z najpopularniejszych kierunków turystycznych dla Polaków, szczególnie w okresie zimowym. Tego typu zdarzenia przypominają o konieczności przestrzegania zasad bezpieczeństwa podczas podróży do regionów o podwyższonym ryzyku sejsmicznym. Rekomendacje dla podróżujących do Tajlandii obejmują m.in. zapoznanie się z procedurami na wypadek trzęsienia ziemi.

Jak na razie sytuacja w turystyce wydaje się stabilna, ale warto pozostawać w kontakcie z biurem podróży i śledzić informacje płynące z odpowiednich służb.