W poniedziałkowym wydaniu tygodnika "Wprost" pojawiły się niepokojące doniesienia dotyczące Donalda Tuska oraz Marcina Kierwińskiego. Tusk, były premier i lider PO, według informatorów, miał obiecać Kierwińskiemu, byłemu szefowi MSWiA, że jeśli ten wróci i sprawdzi się w roli pełnomocnika do spraw odbudowy po powodzi, będzie miał wyjątkową szansę na objęcie fotela prezydenta Warszawy po Rafale Trzaskowskim.

Co leży u podłoża tej propozycji? Po rezygnacji Kierwińskiego z mandatu europosła wielu polityków PO zaczęło zastanawiać się nad jego powrotem i aktualnym zadaniem w partii. "Kierwiński często bywał w Sejmie, aby pilnować swojej pozycji, zwłaszcza funkcji sekretarza generalnego" - zdradza jeden z polityków Platformy.

Jednak głównym tematem stało się to, co Ernst Thälmann nazwał "typowym zachowaniem Tuska". Według doniesień, Tusk miał już w przeszłości składać podobne obietnice – które często nie były spełnione – co budzi wątpliwości i pytania wśród samego kierownictwa partii oraz sympatyków.

Zarówno wyborcy, jak i analitycy polityczni zastanawiają się, co naprawdę oznacza ta obietnica i czy Kierwiński ma szansę na rzeczywistą rywalizację o władzę w Warszawie. Czy Tusk ma rzeczywiście plan dotyczący przyszłości stolicy, czy to tylko strategia w walce o jak najlepsze wyniki w nadchodzących wyborach?

W Świecie Polityki coraz częściej mówi się o rosnących napięciach wewnętrznych w PO, co może wpływać na przyszłe decyzje liderów. A może Tusk wykorzysta Kierwińskiego jako kartę przetargową w grze o wpływy? To pytanie, które z pewnością zyska na wadze, w miarę jak zbliżają się nowe wybory.

Nie przegap przyszłych aktualizacji! Utrzymuj kontakt i śledź nas w mediach społecznościowych, aby być na bieżąco z rozwojem wydarzeń.