Brytyjski bokser wagi ciężkiej, Tyson Fury, po przegranej z Ołeksandrem Usykiem, nie krył swojego oburzenia. Po jednogłośnej decyzji sędziów, którzy przyznali zwycięstwo Ukraińcowi 116-112, Fury opuścił ring bez udzielenia formalnego wywiadu, ale później skontaktował się z dziennikarzami.

Niezadowolenie Fury’ego potęgowało to, że sztuczna inteligencja oceniła walkę na 118-112 dla Usyka. Superkomputer, który przeanalizował każdy aspekt pojedynku, w tym siłę i ilość ciosów oraz taktykę obu pięściarzy, wywołał w Fury’m lawinę emocji.

W wywiadzie Fury nie krył frustracji, ostro komentując nowoczesne technologie: "Pie***** wszystkie komputery. Więcej pracy dla ludzi, mniej dla maszyn!". Co ciekawe, mówił również o swoim braku sympatii do elektrycznych samochodów: "A przy okazji, pie***** samochody elektryczne."

Pięściarz nie miał litości również dla sędziów, mimo że ich oceny były dla niego bardziej korzystne niż te, które przedstawił komputer. "Sędziowie dali mu prezent na święta. Czuję, że wygrałem obie walki!" - zaznaczył z goryczą. Pomimo tego, Fury zadeklarował, że nie zamierza "płakać nad rozlanym mlekiem".

Na temat swojej przyszłości w boksie, Fury był enigmatyczny, sugerując, że swoje plany ujawni w przyszłym roku. Spekulacje na temat jego kolejnych kroków w ringu nie milkną, a wiele osób zastanawia się, czy zobaczymy go w kolejnej walce. Czy Fury odzyska swoje tytuły? A może wkrótce pożegna się z zawodowym boksem? Czas pokaże!