Sport

Tyson zdradza szokujące szczegóły po walce: "Prawie umarłem w czerwcu!"

2024-11-18

Autor: Tomasz

Mike Tyson w końcu zabrał głos po swoim pojedynku z Jakiem Paulem, który odbył się w Dallas. Legendarny pięściarz wyraził dumę z faktu, że mógł stanąć do walki, biorąc pod uwagę trudne doświadczenia z przeszłości.

Jego powrót na zawodowy ring nie był spektakularny – Tyson uległ Paulowi po jednogłośnej decyzji sędziów. Pojedynek, który toczył się w wolnym tempie, obnażył pewne ograniczenia 58-letniego boksera, którego kariera trwa już dekady. W sportach walki niewielu zawodników osiągnęło takie sukcesy w późnym wieku, jak Bernard Hopkins czy George Foreman.

Tyson przyznał, że sama możliwość rywalizacji z Paulem była dla niego ogromnym osiągnięciem, szczególnie z uwagi na fakt, że jeszcze kilka miesięcy temu walczył o życie z ostrym zapaleniem wrzodów. "Prawie umarłem w czerwcu. Miałem osiem transfuzji krwi i straciłem 11 kilogramów. Musiałem stawić czoła tym wyzwaniom, aby powrócić do zdrowia, co uznaję za swoją wygraną" – zdradził Tyson.

Nie trudno zauważyć, że walka na stadionie Dallas Cowboy, gdzie po raz ostatni znalazł się w ringu, była dla niego emocjonującym doświadczeniem. "Moje dzieci widziały mnie w ringu, twarz w twarz z utalentowanym zawodnikiem o połowę młodszym od siebie. To było niesamowite przeżycie, które każdy mężczyzna marzy o tym, aby przeżyć" – podsumował Tyson, dodając, że mimo porażki czuje się spełniony i wdzięczny.

Warto też dodać, że Tyson planuje dalszą aktywność w boksie, a jego występy wiele osób określa jako inspirujące. Słynny bokser nie zamierza rezygnować z marzeń oraz pokonywania przeciwności losu. Czy jego powroty do ringu staną się nową tradycją? Czas pokaże.