Donald Trump, były prezydent USA, ma zaskakujący plan, który może wywołać ogromne zmiany w światowej gospodarce. Już w najbliższą środę (2 kwietnia) ma ujawnić szczegóły dotyczące nowych ceł, które zostaną nałożone na "wszystkie kraje działające niesprawiedliwie wobec Amerykanów". Informacje podane przez "Washington Post" sugerują, że na stole leży kilka propozycji, ale Amerykanie skłaniają się do nałożenia ceł rzędu 20% na większość importowanych towarów. Trump wydaje się być przekonany, że cła powinny być jednolite dla wszystkich krajów.

W Białym Domu nieustannie trwają dyskusje na temat ostatecznego kształtu tych ceł. Sekretarz Handlu, Howard Lutnick, został zobowiązany do przygotowania raportu na temat potencjalnych efektów nowych taryf. Rozważano, czy każdy produkt ma być traktowany indywidualnie czy przyjęcie uśrednionych stawek dla całych krajów. Wygląda na to, że ostatecznie wybrana zostanie druga opcja, co może oznaczać jednakową wysokość ceł dla wszystkich krajów, w tym Unii Europejskiej, Japonii, Kanady oraz Indii.

Przewidywane skutki są alarmujące: „Jeśli plan wejdzie w życie, może to wywołać poważne wstrząsy na giełdzie oraz globalnej gospodarce. Stałe taryfy, które mogłyby zacząć obowiązywać już w tym kwartale, najprawdopodobniej spowodują silne działania odwetowe ze strony partnerów handlowych USA. Gospodarka mogłaby wpaść w recesję, która może trwać ponad rok, a stopa bezrobocia mogłaby przekroczyć 7%” - ostrzega ekonomista Marek Zandi z Moody's.

Plan ten przewiduje również dodatkowe cła na sektory takie jak import samochodów oraz leków, co może przynieść ponad 6 bilionów dolarów nowych dochodów dla rządu federalnego. To była бы najwięsza podwyżka od dziesięcioleci! Czy te działania przyspieszą destabilizację globalnej gospodarki? Mówi się, że Trump dąży do powrotu do polityki protekcjonistycznej, co może wywołać chaos oraz gigantyczne zawirowania gospodarcze. Czy Amerykanie są gotowi na konsekwencje?”}]}},{