Były prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, nie szczędził słów w swoim najnowszym oświadczeniu na platformie Truth Social. "Jeżeli Unia Europejska będzie współpracować z Kanadą w celu wyrządzenia szkód gospodarczych Stanom Zjednoczonym, taryfy celne na dużą skalę, jeszcze wyższe niż te, które obecnie planujemy, zostaną nałożone na oba kraje!"

Trump ogłosił, że 3 kwietnia wejdą w życie nowe, 25-procentowe cła na importowane samochody i części samochodowe, co wpłynie na głównych partnerów handlowych USA, w tym Meksyk, Kanadę, Koreę Południową, Japonię i Niemcy. To wydarzenie to nie tylko kolejny krok w eskalacji konfliktu handlowego, ale także zapowiedź "dnia wyzwolenia Ameryki".

Eksperci przewidują, że te taryfy mogą znacząco wpłynąć na ceny pojazdów oraz całą branżę motoryzacyjną w Europie, co w obliczu obecnych cen paliw i inflacji, może zrujnować wielu Amerykanów.

W odpowiedzi na działania Trumpa, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wyraziła publicznie żal oraz zapowiedziała zdecydowane działania w celu ochrony europejskich przedsiębiorstw. "UE będzie kontynuować poszukiwanie rozwiązań, jednocześnie chroniąc swoje interesy gospodarcze!" — stwierdziła. Dodała, że jako potęga handlowa i silna wspólnota 27 państw członkowskich, Unia będzie bronić swoich pracowników, przedsiębiorstw oraz konsumentów.

Obserwatorzy rynku prognozują, że te zmiany mogą nie tylko wpłynąć na oceny akcji europejskich producentów samochodów, ale także sprowokować dalsze działania ze strony USA, co mogłoby prowadzić do nasilenia konfliktu gospodarczego na globalną skalę. "To bezprecedensowy ruch, który może przynieść daleko idące konsekwencje" — komentują analitycy. Wielu zastanawia się, jak to wpłynie na relacje transatlantyckie oraz przyszłość współpracy między USA a ich sojusznikami.