Finanse

Wojna handlowa z Chinami: Polska musi być w gotowości!

2024-10-09

Autor: Katarzyna

Chiny są obecnie największym producentem samochodów elektrycznych na świecie, co nie jest zaskoczeniem, biorąc pod uwagę ich ogromne wsparcie dla tej branży. Państwo chińskie oferuje nie tylko dotacje i ulgi podatkowe, ale także ułatwienia w dostępie do gruntów. W obliczu takiej konkurencji Unia Europejska postanowiła od 1 listopada nałożyć na chińskie samochody elektryczne cła w wysokości 45%. To oznacza pierwsze poważne kroki w kierunku ochrony europejskiego przemysłu.

Pekin zareagował szybko. Od 11 października importujący brandy z Unii Europejskiej będą zobowiązani do wpłacania kaucji zabezpieczających dla organów celnych. W odpowiedzi na potencjalne ograniczenia w handlu, Chiny już wcześniej zapowiadały takie działania. To ukłon w stronę francuskich producentów brandy, którzy odpowiadają za 99% eksportu tego alkoholu z UE. W maju, podczas spotkania w Paryżu, prezydent Francji Emmanuel Macron próbował zneutralizować napięcia, wręczając Xi Jinpingowi butelkę koniaku, co nazwano koniakową dyplomacją – niestety, nie przyniosło to zamierzonych efektów.

Jak wygląda sytuacja w Polsce? Eksperci z Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy nie przewidują, że chińskie cła będą miały bezpośredni wpływ na lokalny przemysł alkoholowy w Polsce, ponieważ nasz eksport brandy do Chin jest minimalny. Jednak ostrzegają, że taki precedens może prowadzić do dalszych napięć. Aneta Wasilewska, przedstawicielka związku, podkreśla, że jeśli dziś cła obejmą europejską brandy, jutro może to dotknąć polskich producentów wódki lub innych eksportowych towarów.

Z kolei w branży mleczarskiej panuje niepokój. Chiny rozpoczęły już dochodzenie w sprawie unijnych dotacji dla tego sektora. Polska na razie nie jest pod lupą chińskich urzędników, ale nasi sąsiedzi z Czech już doświadczają skutków. Pekin bada wsparcie dla mleczarstwa w Irlandii, Austrii, Belgii, Włoszech, Chorwacji i Finlandii. Agnieszka Maliszewska z Polskiej Izby Mleka wskazuje na zagrożenie ograniczenia importu do Chin, co może mieć poważne konsekwencje dla polskiego przemysłu.

Marcin Hydzik, prezes Związku Polskich Przetwórców Mleka, podkreśla, że unijne wsparcie jest zgodne z zasadami WTO i nazywa chińskie działania „ostrzeżeniem”, zapewniając, że polskie mleczarstwo poradzi sobie z sytuacją, jak miało to miejsce w przeszłości.

Warto zauważyć, że europejski rynek jest dla Chin niezwykle istotny, ponieważ w 2023 roku wartość importu produktów z Chin osiągnęła 516 miliardów euro. Anonimowi dyplomaci zwracają uwagę, że wojna handlowa z Europą nie leży w interesie Pekinu, ponieważ stosunki z UE są znacznie łagodniejsze niż te, jakie Chińczycy mają z USA czy Australią, gdzie nałożono 100% cła na chińskie pojazdy elektryczne.

Podsumowując, sytuacja jest napięta, a Polska jako członek Unii Europejskiej musi być czujna i przygotowana na wszelkie możliwe konsekwencje. Zarówno przemysł spirytusowy, jak i mleczarski powinny bacznie śledzić rozwój wydarzeń i opracować strategie zabezpieczające przed potencjalnymi stratami.