Świat

Zaskakująca dezercja oficera sił nuklearnych! "Byliśmy gotowi"

2024-11-26

Autor: Michał

Wstęp

Wojna w Ukrainie trwa, a sytuacja staje się coraz bardziej niepokojąca. Dziennikarze BBC przeprowadzili rozmowę z Antonem, byłym rosyjskim oficerem sił nuklearnych, który zdezerterował poza granice Rosji. Ze względów bezpieczeństwa, nazwa oraz miejsce spotkania zostały ukryte przez stację.

Służba w obiekcie nuklearnym

Anton potwierdził, że przez wiele lat służył w ściśle tajnym obiekcie nuklearnym w jego rodzimym kraju. Jego zdolności i doświadczenie w tak kluczowej jednostce militarnej były nieprzypadkowe. W niedługim czasie po przekroczeniu granicy przez rosyjskie wojska do Ukrainy, Władimir Putin ogłosił stan specjalnej gotowości bojowej dla sił nuklearnych.

Alarm bojowy i komunikacja

Anton zdradził, że w dniu wybuchu wojny w jego bazie wprowadzono alarm bojowy, a oddziały zostały zamknięte wewnątrz obiektu. Mówi, że nie miał dostępu do informacji na temat konfliktu, ponieważ cała komunikacja ograniczała się do wąsko-kontrolowanej telewizji państwowej. - "Automatycznie wykonywałem swoje obowiązki. Nie uczestniczyliśmy w wojnie, po prostu chroniliśmy broń nuklearną" - wyjaśnia.

Kontrola i wynagrodzenia

Po pewnym czasie, stan gotowości został unieważniony, ale Anton był świadomy, że decyzje zapadają w Moskwie, a nie na miejscu. W rozmowie ujawniono, że aby dostać się do jednostki, oficerowie musieli przejść przez skomplikowane kontrole, w tym badania wykrywaczem kłamstw. Wynagrodzenia były znacznie wyższe niż w standardowej armii, a żołnierze tych jednostek nie byli wysyłani na zwykłe misje. - "Ich zadaniem było odparcie lub przeprowadzenie ataku nuklearnego" - zastrzegł Anton.

Obawy dotyczące broni nuklearnej

Warto dodać, że według Federacji Amerykańskich Naukowców, Rosja dysponuje około 4,380 aktywnych głowic nuklearnych, z czego 1,700 jest gotowych do użycia. Obawy dotyczące użycia broni taktycznej przez Putina są realne, zwłaszcza po niedawnych zmianach w doktrynie nuklearnej Rosji, która teraz daje sygnał, że kraj ten może zareagować nuklearnie w przypadku "masowego ataku" przez państwo nienuklearne.

Propaganda i odmowa rozkazu

Anton opisał też, jak dokładnie jego dowództwo stosowało propagandę. - "Otrzymałem rozkaz szerzenia idei, że cywile ukraińscy są kombatantami i należałoby ich likwidować. To była dla mnie czerwona linia – zbrodnia wojenna" - mówi. Po odmowie wykonania tego rozkazu, został przeniesiony do innej jednostki, gdzie groziła mu wojna.

Ucieczka do wolności

Na szczęście, Anton z pomocą organizacji zajmującej się pomocą dezertorom, zdołał uciec z Rosji. Jego historia to tylko jedna z wielu, które mogą ukazywać wewnętrzne napięcia w rosyjskiej armii, które na pewno będą miały konsekwencje w przyszłości.