Barbara Skrzypek, która zmarła 15 marca, zaledwie trzy dni po przesłuchaniu w prokuraturze, wstrząsnęła polską sceną polityczną. Śmierć 66-latki zbiegła się z krytyką nawiązującą do jej przesłuchania przez prokurator Renatę Wrzosek, znaną z nieprzychylności wobec partii rządzącej. Politycy PiS, na czele z Jarosławem Kaczyńskim, sugerują związki między przesłuchaniem a jej zgonem.

Podczas przesłuchania obecni byli także prawnicy: Jacek Dubois i Krystian Lasik. Protokół z tego przesłuchania opublikowano 18 marca, jednak wieści o śmierci Skrzypek wieczorem tego dnia wstrząsnęły krajowym społeczeństwem. Sekcja zwłok, zgodnie z informacjami śledczych, wykazała, że przyczyną śmierci był zawał serca. Jej pogrzeb odbył się 22 marca w Gorlicach, w Małopolsce.

Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości, wypowiedział się na temat tego tragicznego wydarzenia na swoim profilu w mediach społecznościowych. Podkreślił, że "skandaliczny sposób przesłuchania oraz towarzyszący mu silny stres mogły wpłynąć na nagły zgon". Neoprokuratura Bodnara podważyła te doniesienia przed sekcją zwłok, uznając stres za bez znaczenia. Jednak zdaniem Ziobry amerykańscy eksperci z Harvard Medical School i Mayo Clinic mają inne zdanie, sugerując, że silny stres może wywołać zawał serca nawet kilka dni po wystąpieniu stresującej sytuacji.

Badania naukowe wskazują na to, że emocjonalny stres znacząco zwiększa ryzyko incydentów sercowo-naczyniowych. W artykule opublikowanym w prestiżowym czasopiśmie "The Lancet" można przeczytać, że stres, zarówno krótko- jak i długotrwały, jest czynnikiem ryzyka prowadzącym do zawału serca, szczególnie u osób z innymi dodatkowymi problemami zdrowotnymi.

Donald M. Lloyd-Jones, specjalista z Northwestern University, zaznacza, że zarówno ostry, jak i przewlekły stres mogą prowadzić do poważnych zaburzeń w organizmie, co ostatecznie może skutkować zawałem serca z kilkudniowym opóźnieniem. Jak widać, sprawa Barbary Skrzypek wzbudza niepokój oraz wiele pytań, które pozostają bez odpowiedzi.