Pasażerowie w szoku!

Pasażerowie linii Ryanair zaczynają skarżyć się na absurdalne opłaty za nadbagaż, często nakładane przy zaledwie minimalnym przekroczeniu wymiarów.

Przykra historia jednej pasażerki

Jedna z pasażerek, Iweta, musiała dopłacić aż 288 zł, mimo że uważała, iż jej bagaż mieści się w wymaganiach. Po prostu stwierdziła, że walizka wystawała jedynie 1-2 cm. Bez miarki, na lotnisku, ufała po prostu swoim dotychczasowym doświadczeniom.

Czas na podjęcie działania!

Postanowiłam osobiście zbadać sprawę z wykorzystaniem miarki dostępnym na krakowskim lotnisku. Okazało się, że wymiarów dostarczanych przez przewoźnika nie można brać za pewnik. Zmierzyłam bagaż i odkryłam, że długość miarki Ryanaira była widocznie zaniżona.

Nie wszystko gra z 'sizerem'

Właśnie na lotnisku stwierdziłam, że miarka Ryanaira nie tylko wygląda na mocno zniszczoną, ale także wykazywała dziwne parametry. Mimo niewielkiego zapasu w długości, głębokość była o 0,5 cm mniejsza niż zadeklarowana.

Odpowiedź Ryanair - absurdalna?

Po wysłaniu zdjęć i zapytań do biura prasowego Ryanair, dostałam odpowiedź, że jakiekolwiek niezgodności w wymiarach oznaczają, iż bagaż jest za duży. "Tak, oznacza to, że bagaż przekracza dopuszczalny rozmiar" - usłyszałam.

Wszystko zgodne, ale dla kogo?

Ryanair zapewnia, że wszystkie miarki są tego samego rozmiaru – pytanie tylko, czy rzeczywiście są wiarygodne? Po wszystkim, co zaobserwowałam, wydaje się, że kontrola wymiarów bagażu może zależeć od kaprysu pracowników.

Praktyczne porady dla pasażerów

Ryanair radzi, aby podróżni nie ryzykowali, i sugeruje wcześniejsze wykupienie bagażu. Kto kupił bagaż na lotnisku, ten wie, że ceny potrafią być astronomiczne. "Zawsze spakuj się w plecak – unikniesz problemów z wymiarami!" - dodaje przedstawicielka linii.

Podsumowanie

Problem z bagażem w Ryanairze to temat, który porusza serca wielu pasażerów. Przy aktualnych zasadach lepiej być ostrożnym, a zważenie walizki w domu może zaoszczędzić wielu nieprzyjemności!