Amerykańska korporacja Lockheed Martin podsumowuje rok 2024, ogłaszając, że w minionym roku dostarczono 110 egzemplarzy samolotów F-35 Lightning II. Choć liczba ta na pierwszy rzut oka może wydawać się imponująca, w kontekście wcześniejszych obietnic, które zakładały produkcję aż 156 maszyn, sytuacja wygląda zdecydowanie gorzej.

Opóźnienia w produkcji związane są z programem Technology Refresh-3 (TR-3), który wprowadza istotne zmiany w awionice. Samoloty F-35 produkowane są od przeszło półtorej dekady, a do tej pory dostarczono około 1100 maszyn w różnych wersjach (F-35A, F-35B i F-35C). Warto dodać, że Polska, która planuje wprowadzenie F-35 do służby, będzie jednym z pierwszych użytkowników nowej konfiguracji F-35 Block 4. Ta wersja ma być kluczowa zarówno dla obronności, jak i dla współpracy z innymi siłami NATO.

Czuliśmy również rozwój w Polsce: w 2024 roku dostarczono pierwsze maszyny F-35A, a piloci już wkrótce rozpoczną szkolenie w Arkansas. To ważny moment w historii polskiego lotnictwa, ponieważ modernizacja floty do tak zaawansowanego sprzętu jak F-35 z pewnością zwiększy zdolności obronne kraju.

Nowe zamówienia z Europy

W 2024 roku rozpoczęła się produkcja F-35 dla Finlandii (64 zamówienia) oraz Niemiec (35 sztuk), a dodatkowo wzmocniono siłę projektu dzięki nowym klientom, takim jak Rumunia i Grecja. Maroko prowadzi obecnie negocjacje w sprawie zakupu F-35, co może jeszcze bardziej zwiększyć liczbę zamówień.

Rok 2024 był również historyczny dla amerykańskich sił powietrznych: F-35C, który operuje z pokładów lotniskowców, przeprowadził swoją pierwszą operację bojową, atakując cele w Jemenie jako odpowiedź na ataki Huti na jednostki cywilne na Morzu Czerwonym.

Podsumowując, podczas gdy liczba amerykańskich samolotów piątej generacji rośnie i osiąga pułap około 1100 maszyn, armia rosyjska pozostaje w tyle, z jedynie około 30 sztukami Su-57. Choć Rosja deklaruje prace nad nowymi modelami, takich jak Su-75, w chwili obecnej sytuacja wydaje się zaskakująco nierówna. Jak długo Kreml będzie mógł dogonić rozwój technologii w USA? Czas pokaże, ale jedno jest pewne: rywalizacja w przestworzach zyskuje na intensywności.