Były dowódca armii ukraińskiej przewiduje wielki przełom w rosyjskich strategiach wojskowych. Klucz: "strategia wyczerpania"
2024-11-23
Autor: Magdalena
Były dowódca armii ukraińskiej, generał Załużny, podkreśla, że obecny impas na froncie jest wynikiem zmieniających się technologii wojskowych. Przypomina, że wprowadzenie robotów do bitwy znacznie ograniczyło zdolności ofensywne zarówno Rosjan, jak i Ukraińców, prowadząc do sytuacji, w której obie strony nie są w stanie posunąć się naprzód.
Zgodnie z analizami amerykańskiego wywiadu, Rosja zmaga się z poważnymi trudnościami w mobilizacji wojsk. Wywiad alarmuje, że obecnie rosyjskie siły nie są w stanie przemieścić się naprzód o 150-200 km w skali tygodnia. To wskazuje na wyraźne osłabienie i braki w zasobach, co generuje pytania o przyszłość ich ofensyw.
Generał Załużny przewiduje, że realny przełom w działaniach wojsk rosyjskich nastąpi nie wcześniej niż w 2027 roku. "Kiedy zacznie się proces gromadzenia zasobów technologicznych, zdolność do aktywnego ataku zostanie przywrócona. Wydaje mi się, że możemy być świadkami tego scenariusza po 2027 roku" - informuje były dowódca.
Według jego prognoz, do tego czasu Rosjanie porzucą agresywne podejście do zdobywania terytoriów i zaczną stosować "strategię wyczerpania". "Obserwujemy to już teraz na linii frontu. Nie widzimy znaczących postępów w działaniach nieprzyjaciela. Zamiast tego, jesteśmy systematycznie wypychani z pozycji, co Rosja osiąga, ale dużymi kosztami" - dodaje Załużny.
To właśnie obecne działania Rosjan na froncie, mające na celu wymuszenie odwrotu ukraińskich sił, przynoszą określone rezultaty, ale są także obarczone wysokimi stratami po stronie rosyjskiej. Generał podkreśla, że w tej chwili Rosja nie jest gotowa do rozszerzenia swojego frontu, co ogranicza ich zdolności ofensywne.
W kontekście strategii Rosji, były premier Szwecji podkreślił, że rozważane działania Kremla mogą przynieść odwrotny skutek od zamierzonego, co prowadzi do kryzysu i strategii niepewności w regionie.