Świat

Cejrowski: Polacy nie rozumieją, dlaczego Trump rozmawia z Putinem, Lisicki: Efekt wieloletniej propagandy

2025-03-15

Autor: Marek

Prezydent USA Donald Trump ogłosił, że odbył w czwartek "bardzo dobrą i produktywną" rozmowę z Władimirem Putinem. "Istnieje bardzo duża szansa, że ta straszna, krwawa wojna może wreszcie dobiec końca" – przekonywał amerykański lider na platformie społecznościowej Truth Social.

Trump zwrócił uwagę na "trudne położenie" ukraińskich żołnierzy w obwodzie kurskim, którzy "znajdują się w całkowitym okrążeniu". "Zwróciłem się do prezydenta Putina z gorącą prośbą o oszczędzenie im życia. Byłaby to straszna masakra, jakiej nie widziano od czasów II wojny światowej" – dodał. W obliczu tych informacji, Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy zdementował doniesienia o okrążeniu ukraińskich wojsk w obwodzie kurskim.

W najnowszym odcinku programu "Antysystem" Paweł Lisicki i Wojciech Cejrowski komentowali sytuację na linii USA-Rosja oraz narrację w polskich mediach. Cejrowski zauważył, że jako minister spraw zagranicznych powinno się mieć pewien luz, aby móc prowadzić rozmowy z różnymi osobami, nawet z tymi, których czyny są kontrowersyjne. "Nie mogę być sztywny i brzydzić się tym zbrodniarzem, a jednocześnie z nim rozmawiać – mówił Cejrowski.

Obaj komentatorzy dostrzegli, że w Polsce panuje silna propaganda, sugerująca, iż Trump miałby zawiązać sojusz z Putinem przeciwko Ukrainie. Lisicki dodał, że publiczna świadomość w Polsce jest niezwykle zmanipulowana. "Ludzie nie są w stanie oceniać rzeczywistości geopolitycznej i myśleć rozsądnie. Kiedy przez lata czerpie się narrację, że Putin jest gorszy od Hitlera czy Stalina, nie można się dziwić zaskoczeniu, że Trump traktuje Putina jako potencjalnego partnera do dyskusji – zauważył Lisicki.

Warto również dodać, że takie rozmowy mogą być kluczowe w kontekście deeskalacji konfliktu ukraińsko-rosyjskiego, a także zmieniającym się krajobrazie politycznym na świecie. Rozmowy Trumpa z Putinem mogą wskazywać na nowe podejście do dyplomacji, które niekoniecznie musi zgadzać się z obecnymi trendami wśród zachodnich liderów.