Ciemno wszędzie, drogo wszędzie: straszy nas Dunkelflaute!
2024-11-30
Autor: Andrzej
Historia ta zaczyna się niemal dokładnie cztery lata temu, kiedy to w Europie, w chłodne październikowe dni, wiatry nagle ustały. Stanęły wiatraki, a produkcja energii ze słońca również osłabła z powodu krótkich i pochmurnych dni. W rezultacie Europa musiała ratować się energią gazową, sięgając po zapasy, które powinny wystarczyć do późnej wiosny. Przez zimę zapanował względny spokój energetyczny, lecz nie na długo. Kwiecień 2021 roku przyniósł niezwykle zimne dni, w szczególności w Hiszpanii, gdzie ludzie zmuszeni byli do ogrzewania domów prądem, którego produkcja znacznie spadła. Cała Europa borykała się z obniżonymi zapasami gazu, które na wiele miesięcy stały się niewystarczające, a tuż przed kolejnym sezonem, rosyjskie władze zdecydowały się na drastyczne ograniczenie dostaw gazu, co przyczyniło się do najpoważniejszego kryzysu energetycznego w historii regionu.
Z powodu (nieszczęśliwego) zbiegu okoliczności, napad Rosji na Ukrainę pogłębił kryzys – ceny energii skoczyły do niewyobrażalnych wysokości, dziewięćdziesiąt razy wyższych niż średnia z poprzednich lat. Europejczycy zmuszeni byli do wdrożenia drastycznych oszczędności, takich jak wyłączanie ulicznych lamp, rezygnacja z ozdób świątecznych oraz obniżenie temperatury w budynkach. Równocześnie państwa zaczęły korzystać z awaryjnych kontraktów na gaz skroplony z Bliskiego Wschodu i Stanów Zjednoczonych.
Na szczęście, przeszłe dwa zimowe sezony były niezwykle ciepłe i wietrzne, co pozwoliło zredukować zużycie energii. Przemysł i gospodarstwa domowe korzystały z obfitych zasobów gazu, który wypełnił magazyny od wczesnej jesieni do późnej wiosny. Niestety, sytuacja ponownie się zmienia. Zdecydowane ochłodzenie, które miało miejsce w pierwszej połowie listopada tego roku, przywróciło problem braku energii, co zmusiło Europejczyków do podkręcania ogrzewania, a producentów prądu do korzystania z konwencjonalnych źródeł, takich jak węgiel i gaz.
Polska, jako jedno z nielicznych państw w Europie z elektrowniami węglowymi, korzystała z tych ostatnich. Natomiast Niemcy i Francja zmuszone były do zamykania elektrowni atomowych, co zredukowało ich zdolności produkcyjne. W pierwszej połowie listopada wzrosło zużycie gazu do drugiego najwyższego poziomu w ciągu ostatnich piętnastu lat, co zdecydowanie stawia u progu kolejnego kryzysu. To w połączeniu z rosnącym popytem na gaz prowadzi do znaczącego wzrostu jego cen.
Obecne ceny gazu w Europie są już o 100% wyższe niż w lutym ubiegłego roku, a prognozy na przyszły sezon sugerują dalszy wzrost. W kontekście przemysłowym, ceny surowców wzrosły czterokrotnie w porównaniu do USA, co skutecznie dyskwalifikuje Europę jako atrakcyjne miejsce inwestycyjne. Ponadto, sytuacji nie ułatwia fakt, że Chiny, po ograniczeniach pandemicznych, znów zaczynają intensywne zakupy gazu, co dodatkowo podburza rynek.
Patrząc w przyszłość, niepewność odnośnie zimy oraz prognozy dotyczące pogody są kluczem do zrozumienia, jak Europejczycy poradzą sobie z nadchodzącymi wyzwaniami. Jeżeli nadchodząca zima okaże się surowa, to według prognoz, Europie może grozić utrzymanie zapasów gazu na poziomie zaledwie 35-45%, co jest dramatycznym spadkiem w porównaniu do lat wcześniejszych. Taka sytuacja nieuchronnie prowadzi do wzrostu cen, a wewnętrzna sytuacja rynkowa będzie coraz bardziej napięta.